Geneza...
Pruje mnie pogoda. Ulubiona drużyna zarywa 0:3. Zdrowie szwankuje. Klawiatura zamiast mile zgadzać się ze mną- zaczęła strajkować. Przyjemna sobota.
Najlepszy moment aby zmienić to wszystko. Niech ten blog stanie się kuźnią i odskocznią od niefajnych momentów.
Tyle tego.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą