Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Dziwne rzeczy, które wyrzucają oceany

139 082  
534   24  
Ach, wakacje. Słońce, plaża, cycki, zimny browar i słodkie lenistwo... Leżysz sobie na gorącym piasku i myślisz o dupie Maryni, która to przed chwilą zwiewnym krokiem przeszła koło Twojego kocyka, kiedy to kątem oka zauważasz zbiegowisko zaaferowanych ludzi przy samym morzu. Ciekawe co tym razem woda wyrzuciła na brzeg? Może to być równie dobrze topielec co wielki ludzik Lego.

Nachosy

W listopadzie 2006 roku mieszkańcy pewnego miasta w Północnej Karolinie z zaskoczeniem zauważyli, że wybrzeże pokryte jest setkami torebek z nachosami. Nie czekając na specjalne wyjaśnienia odnośnie tego incydentu, plażowicze rzucili się do zbierania cennych przekąsek. Podobny pomysł miały również i mewy, które na miejscu rozbebeszały opakowania i konsumowały ich zawartość.
Skąd te nachosy? Ano z kontenera, który wypadł z transportowego okrętu.





Ludzkie stopy

Zdarza się czasem, że morze wyrzuci na brzeg jakiegoś niezbyt świeżego topielca, ale to na co natknęli się plażowicze na jednej z plaż Kolumbii Brytyjskiej z całą pewnością jeszcze długo będzie śniło im się po nocach. Oto bowiem zamiast kolorowych muszelek, zdechłych ryb i utopców, na plaży walały się buty. Jak się okazało w środku każdego z nich tkwiły ludzkie stopy... Nie wiadomo do kogo one należały, aczkolwiek jedna z teorii mów, że mogły to być „pamiątki” po ofiarach tsunami, które nawiedziło Azję w 2004 roku.



Kolumbijska kokaina

Całkiem niedawno ocean wyrzucił na brzeg Kornwalii siedem gustownych walizek. Każda z nich wypełniona była najlepszej jakości, czystą, kolumbijską kokainą. Całość warta jest jakieś 11 milionów dolarów. Kto wrzucił ten cenny towar do wody - nie wiadomo. Być może to przemycający dragi szmuglerzy pozbyli się kontrabandy podczas ucieczki przed jednym z antynarkotykowych patroli. Śledztwo nadal trwa - podobno policjanci mają pełne nozdrza roboty.



Butelka z listem

Co byście pomyśleli, gdyby morze „dostarczyło” pod Wasze nogi butelkę z prawie stuletnim listem? Cóż może zawierać taki mesycz in da botl? Mapę do ukrytego skarbu? A może prośbę o pomoc wysłaną przez rozbitka, który utknął gdzieś na bezludnej wyspie? Na taką butelkę z karteczką wewnątrz natrafiono na jednej z brytyjskich plaż. Niestety, wiadomość nie należała do najoryginalniejszych – była to data wysłania „listu” (6/10/1914) oraz długość i szerokość geograficzna, skąd butelka wyruszyła w podróż.

Jak się okazało, sto lat zajęło „listowi” przemieszczenie się zaledwie 16 kilometrów...



Wielki ludzik Lego

Jest niczym Wielka Stopa - ma 2,5 metra wysokości i pojawia się w różnych zakątkach świata, budząc sensację wśród tych, którym dane go będzie spotkać. Ostatni raz ludzik wyrzucony został z morza w Kalifornii, ale wcześniej widziano go już na Florydzie, w Wielkiej Brytanii i u wybrzeży Holandii. Okazuje się, że odziany w koszulkę z napisem „Nie bardziej realny niż ty sam” plastikowy jegomość jest dziełem artysty Ego Leonarda (patrząc na jego prace nietrudno się domyślić, że facet ma jakiś lego-fetysz”).

Czekamy aż wielki, żółty ludzik odwiedzi jedną z bałtyckich plaż.



Buty Nike

W maju 1990 roku silny sztorm obudził drzemiące w oceanicznych głębiach demony. Te, wyrwane ze snu, momentalnie poczęły się miotać, serwując statkom płynącym po spokojnej dotąd wodzie najprawdziwsze rodeo. Pech chciał, że obładowany ciężkim ładunkiem frachtowiec Hansa Carrier akurat musiał trafić w sam środek tego piekła. Aż dwadzieścia jeden olbrzymich kontenerów zsunęło się do rozjuszonego oceanu. W pięciu z nich znajdował się bardzo cenny ładunek - kilka ton najnowszego modelu butów Nike. Jeden kontener zniknął gdzieś w wielkim błękicie, pozostałe cztery otworzyły się i wypuściły na wolność 61 280 butów... Podobno na tej katastrofie dorobili się drobni sprzedawcy, którzy ruszyli na poszukiwania wyrzucanego przez Pacyfik obuwia.



Gumowe kaczuszki

Różne dziwne rzeczy wypadają ze statków towarowych. W 1992 roku Pacyfik został dosłownie zasypany 29 000 małych, gumowych kaczuszek i mimo że od tego nieszczęśliwego wypadku minęło ponad 20 lat, to do dziś można natknąć się na te żółciutkie zabawki dryfujące po oceanicznych wodach.


Wprawdzie ekolodzy podnieśli ryk, że to karygodne zaśmiecanie Matki Ziemi, ale trzeba uczciwie przyznać, że kaczuszkowa katastrofa miała swoją dobrą stronę - dzięki temu wypadkowi badacze mieli niespotykaną okazję poszerzenia swej wiedzy na temat oceanicznych prądów, które to spowodowały, że porzucone pośrodku Pacyfiku kaczuszki w ciągu kilku lat dotarły do takich miejsc jak Hongkong, Australia, Hawaje, Szkocja czy Nowa Fundlandia...


Rocznie po Pacyfiku transportowane są towary o wartosci setek milionów dolarów. Wielką część ładunku stanowią plastikowe i gumowe produkty produkowane w Azji i przeznaczone na rynek USA. Zgodnie ze statystykami ok. 10 tysięcy kontenerów nigdy nie osiąga swego celu. Wypadki się zdarzają - obecnie po oceanach dryfuje też 20 tysięcy sandałów, 34 tysiące rękawic hokejowych, 500 tysięcy puszek piwa oraz, od niedawna, 5 milionów klocków Lego.

Źródła:1, 2, 3, 4, 5

Oglądany: 139082x | Komentarzy: 24 | Okejek: 534 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało