Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Ta hardkorowa taksydermia

60 171  
208   12  
Taksydermia – sztuka wypychania, czy może jak wolą specjaliści – „montowania” martwych zwierząt jest praktykowana od paru ładnych wieków.

Fachowcy w tej dziedzinie często stosują klasyczne metody, które na przestrzeni lat były stopniowo udoskonalane. Wbrew temu co może się wydawać, sztuka taksydermii wcale nie należy do rzeczy najprostszych. Profesjonalny „mistrz” najpierw ostrożnie obiera zwierzę ze skóry, którą następnie nakłada na przygotowaną wcześniej formę.
To od niej zależy w jakiej pozie będzie można podziwiać wypchanego zwierza. Potem już tylko kosmetyka – szklana gałka oczna, wybielony kieł, zwichrzone futro i miś grizzly niemalże jak żywy.

Jednak czy wszystkim specom od „montowania” zwierzęcych truchełek zależy na tym, aby efekt końcowy był jak najbardziej naturalny, a wypchany zewłok przedstawiał faktycznie istniejący gatunek? Otóż nie.

Carl Elliot z Uniwersytetu w Minnesocie przedstawił całkiem ciekawą klasyfikację zjawiska określanego mianem „rogue taxidermy”, czyli w wolnym tłumaczeniu podłej strony taksydermii.

Według badacza ten rodzaj „obróbki” zwierzęcych nieboszczyków dzieli się na trzy typy.

Crypto Taxidermy

Kryptotaksydermię można uznać za senne marzenie doktora Wiktora Frankensteina. Artyści tworzą nowe gatunki zwierząt bazując na fragmentach zwłok fauny, która na naszej planecie istnieje. Ich twory nierzadko podparte są mitologicznymi, baśniowymi lub zaczerpniętymi z legend inspiracjami. I tak też spod rąk tego typu twórców wychodzą jednorożce, chimery, syreny czy smoki.

Za reprezentantkę kryptotaksydermii uznaje się Sabrinę Brewer. Nie bez przyczyny wspomniałem wyżej o słynnym monstrum z kart powieści Mary Shelley. Jednym z tworów pani Brewer jest „Frankenwiewiórka”...


Inne przykłady kryptotaksydermii.



Vegan Taxidermy

Wbrew temu co sugeruje nazwa, nie chodzi tu bynajmniej o wypchane marchewki, bulwy buraczane czy rośliny strączkowe. Najbardziej znany przedstawiciel tego odłamu taksydermii, Robert Marbury, który jest jednocześnie twórcą projektu „Urban Beast”, postanowił zwrócić uwagę mieszkańców dużych miast na bezpańskie zwierzaki, dla których w nowoczesnym, ludzkim świecie czyha mnóstwo niebezpieczeństw. Do lubianych przez wszystkich uroczych pluszaczków dodaje więc coś od siebie. A właściwie to nie do końca od siebie – Marbury ozdabia puchate przytulanki spreparowanymi fragmentami zwierzęcych zwłok. W ten sposób powstałe potwory wystawiane są na widok publiczny – projekt artysty należy bowiem do tzw. sztuki ulicy.




Mutant Taxidermy

Dochodzimy do najciekawszego gatunku nowoczesnej taksydermii. Scott Bibus, główny reprezentant „zmutowanego” jej odłamu, zdaje się być zafascynowany kreaturami wyciągniętymi żywcem (no, może nie do końca żywcem) z filmów grozy. Jego prace zdają się być lekko odjechaną wariacją na temat kreatur z monster movies klasy Ż.

Trzeba przyznać, że ma facet fantazję...





Wykorzystywanie martwych zwierząt do celów artystycznych jest stosunkowo świeżym obiektem zainteresowań ludzi skupionych wokół tzw. steampunku. Ten wywodzący się z literatury ruch przez wielu nazywany jest dziś subkulturą. Pomińmy jednak dyskusje na temat tego czy steampunk jest faktycznym społecznym ruchem, czy jedynie ciekawym przykładem na kreatywność ludzi łączących nowoczesne przedmioty z ozdobnikami typowymi dla epoki pary.
Jak można się spodziewać

steampunkowa taksydermia

...opiera się głównie na wkomponowywaniu archaicznych mechanizmów w wypchane truchła.






Przy okazji:

Czy można wypchać zmarłego człowieka?

Jak najbardziej.

Co jakiś czas wybuchają dyskusje nad tym, czy ten rodzaj preparowania ludzkich zwłok może być traktowany na równi z klasycznym pogrzebem. Jednak czy trzymanie wypchanej babci w salonie nie wywoła kontrowersji wśród gości?

Pewien angielski filozof, Jeremy Bentham, zażyczył sobie, aby po śmierci jego doczesne szczątki zostały zakonserwowane i wystawione na widok publiczny w londyńskim uniwersytecie. I tak też od 1850 roku można podziwiać wypchanego filozofa siedzącego w specjalnej, chronionej szkłem, szafie. Niestety, podczas konserwowania zwłok głowa umrzyka została poważnie uszkodzona, więc na jej miejsce wstawiono nową, ładniejszą, zrobioną z wosku. Oryginalną głowę filozofa można było również podziwiać w jednej z gablot, jednak po tym, jak padając ofiarą studenckich żartów niejednokrotnie znikała z ekspozycji, władze uczelni postanowiły znaleźć dla niej nieco bezpieczniejsze miejsce.


Taksydermia to niewątpliwie temat wywołujący niemałe kontrowersje. Czy traktowanie jakichkolwiek zwłok jako tworzywa dla artystycznych ekspozycji jest w porządku? Na to pytanie każdy może odpowiedzieć sobie sam.

Więcej wypchanych zwierząt (bez ludzi)

Oglądany: 60171x | Komentarzy: 12 | Okejek: 208 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało