Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
Jill odebra telefon:
- Cukiernia, słucham?
- Dzień dobry, potrzebują ciasta dla mojego szefa. Mamy zdjęcie jak gra w golfa, które chcielibyśmy na nim umieścić. Możecie to zrobić?
- Oczywiście, przynieś po prostu USB i my to wydrukujemy na miejscu.
- Świetnie, będę dzisiaj wieczorem.
Później tego samego dnia w cukierni kucharz:
- Jill, co mam umieścić na tym torcie?
- Sprawdź pod ladą - zostawiłem ci tam pendrive.
Głos z drugiego pomieszczenia:
- Naprawdę? To jest to co chcesz tam mieć?
- Tak, klient dopiero co przyniósł.
- OK!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą