Ostatnio dużo się mówi o wojsku w 100% zawodowym. I wszystko ładnie pięknie, ale czy to aby na pewno dobry pomysł?
Według planów MONu do 2012 roku nasza armia ma mieć 120 tysięcy zawodowych żołnierzy. I tu mam pierwsze wątpliwości: czy to aby nie za mało? 120 tysięcy to my mamy policjantów, a rozmawiamy o armii która ma bronić kraju liczącego 36 milionów mieszkańców... czyli jeden żołnierz miałby bronić 300 mieszkańców.
Do tego uzbrojenie i wyposażenie. Głównym uzbrojeniem piechura WP jest AKM (i pochodne jak np AKMS)... broń z lat pięćdziesiątych. Do tego prymitywne szelki do pasa (czasy I wojny światowej) opek albo kostka na plecy, maska mp 4 w szmacianej torbie (jak się człowiek czołga to ma ją pod jajami) i stalowy hełm wz. 56. Ostatnio zamówiono 1000 hełmów kewlarowych... trochę mało, nie sądzicie?
Moim zdaniem: zawodowe wojsko? OK, ale przynajmniej 200000 żołnierzy dobrze wyszkolonych i wyposażonych, wspieranych przez mocne siły pancerne, lotnictwo i artylerię.
Aczkolwiek, lepiej by było pozostawić "rezerwę", 120 tysięcy żołnierzy zawodowych. Z tym, że rezerwiści nie powinni sprzątać ani obierać kartofli w koszarach, tylko uczyć sie jak zabijać (bo defakto od tego jest żołnierz), tj ćwiczyć strzelanie, zajęcia taktyczne itp.
Według planów MONu do 2012 roku nasza armia ma mieć 120 tysięcy zawodowych żołnierzy. I tu mam pierwsze wątpliwości: czy to aby nie za mało? 120 tysięcy to my mamy policjantów, a rozmawiamy o armii która ma bronić kraju liczącego 36 milionów mieszkańców... czyli jeden żołnierz miałby bronić 300 mieszkańców.
Do tego uzbrojenie i wyposażenie. Głównym uzbrojeniem piechura WP jest AKM (i pochodne jak np AKMS)... broń z lat pięćdziesiątych. Do tego prymitywne szelki do pasa (czasy I wojny światowej) opek albo kostka na plecy, maska mp 4 w szmacianej torbie (jak się człowiek czołga to ma ją pod jajami) i stalowy hełm wz. 56. Ostatnio zamówiono 1000 hełmów kewlarowych... trochę mało, nie sądzicie?
Moim zdaniem: zawodowe wojsko? OK, ale przynajmniej 200000 żołnierzy dobrze wyszkolonych i wyposażonych, wspieranych przez mocne siły pancerne, lotnictwo i artylerię.
Aczkolwiek, lepiej by było pozostawić "rezerwę", 120 tysięcy żołnierzy zawodowych. Z tym, że rezerwiści nie powinni sprzątać ani obierać kartofli w koszarach, tylko uczyć sie jak zabijać (bo defakto od tego jest żołnierz), tj ćwiczyć strzelanie, zajęcia taktyczne itp.