Szukaj Pokaż menu

Anegdoty o ludziach teatru VIII

17 088  
4  
Kliknij i zobacz więcej!Widziałeś kiedyś żywego aktora? Bo okazuje się, że to w filmie i na scenie się nie liczy...

Mieczysław Dowmunt, znakomity komik operetki wileńskiej, po wyzwoleniu aktor Teatru Białostockiego, dowiedział się pewnego dnia o utonięciu jednego ze swoich znajomych.
- Toż to nieszczęście – powiedział kiwając głową – od dawna zauważyłem, że źle wygląda.

***

Gustaw Holoubek jechał kiedyś taksówką. Kierowca z zaciekawieniem przyglądał mu się w lusterku. Nie odezwał się ani słowem. Dopiero kiedy popularny pasażer wysiadał, kierowca krzyknął:
- Panie, pierwszy raz widzę żywego aktora!

***

W sekretariacie Teatru Polskiego Radia zadzwonił kiedyś telefon. W słuchawce usłyszano charakterystyczny głos Jana Kurnakowicza.

Wielopak weekendowy CCXXXIV

54 949  
"Przychodzi baba do lekarza..." Nie, nie tak... "Był sobie Polak, Rusek i Niemiec..." Nie, też nie tak... No, dobrze - dziś będzie o lekarzach, o Polakach, Ruskich i... Anglikach, że już o Amerykaninie nie wspomnę. Z domieszką o zwierzątkach, ma się rozumieć...

Wybrał się facet w odwiedziny do swojej siostry i szwagra na wieś. Zima, mróz trzaskający. Wchodzi do chaty, cieplutko, w piecu napalone, przy piecu siedzi szwagier i gra na harmoszce.
- Cześć!
- Cześć, gdzie moja siostra?
- Na dworze, drewno na opał rąbie.
- Słuchaj, tak nie może być, ty tu sobie siedzisz w ciepełku, na harmoszce pogrywasz, a ona tam na dworze, na mrozie drewno rąbie?!
- No co, przecież ona nie umie grać na harmoszce...

by Peppone

* * * * *

Żona w trakcie kuracji odchudzającej.
Staje jak zwykle wieczorem na wadze i kolejny raz konstatuje, że dieta nie przynosi porządanych rezultatów.
- Słuchaj, kochanie - zwraca się do męża z nadzieją w głosie. - Jaka żona by Ci się bardziej podobała: szczupła i zrzędliwa czy gruba i wesoła?

Autentyki CCXIX - Dwie strony integracji

44 586  
13   19  
Dzisiejsze wydanie Autentyków opanowały stosunki damsko-męskie... Dowiecie się co ma grapefruit do banana, jak oczarować policjanta oraz jak wredni potrafią być ludzie w czasie wyborów...

POWÓD ROZSTANIA


Spotkałam się z kolegą. Takim, co się widzimy raz na pół roku i czasem pogadamy. Rozstał się ze swoją dziewczyną i dokuczał mi, że nie pomogłam mu "ratować" tego związku, bo skoro ją znam, to mogłam ratować, nie?
- No... Ostatnio się spotkaliśmy...
- I co?
- I powiedziała mi, że nie chce mnie więcej widzieć...
- Jej... To coś ty jej zrobił?
- Eee, nic wielkiego...
- To znaczy?
- No... Dziecko... Ale takie malutkie...

by ktiwmr

* * * * *

ELEMENT ZASTĘPCZY

Rozmawiam z [O]jcem o różnych pierdołach... w końcu przeszło na to, że ostatnio kolano mnie boli, potem tata powiedział że jego ząb i nadeszła ta śmieszna chwila:
[J]a - A swoją drogą ciekawe... Wszystko co ważne, to mamy po dwa... Dwoje oczu, dwie nogi, dwie ręce, dwoje uszu, dwoje jąder, a penisa tylko jednego...
[O] - Są elementy zastępcze...
[J] - Jakie?
[O] - No np. palec, dwa palce...

by kokrys

* * * * *

WADY

Siedzimy w knajpce z Najwspanialszą moją i jeszcze dwoma koleżankami.Gwarno, sporo ludzi, ale trzy stoliki dalej siedzi gość o tembrze głosu przebijającym wszystkie inne (znacie takie przypadki zapewne).
Wyraziłem swoje nieukontentowanie z powodu natarczywości owego głosu, na co Najwspanialsza mnie skontrowała:
- No jak to, przecież ty generalnie przygłuchy jesteś!
- Ja? Przygłuchy?! Kochanie, to nie ja jestem przygłuchy, tylko ty mamroczesz!
- Ależ skądże znowu! Ewa, czy ja mamroczę?!
- ...Czy co masz?

by Moosehead

* * * * *

BANAN DLA CZIKITY

Przyszła mi ochota dzisiaj na czerwonego grejpfruta - witamina C, w takim okresie, wskazana jak najbardziej. Mówię mojej małżonce, że wychodzę w/w celu.
- Kup mi jednego banana - rzuciła nie odrywając się od zajęcia.
Poszedłem do warzywnego, stoję za kobietą, która kupiła właśnie kiść bananów, pieczarki, pietruszkę i szczypiorek.
Sprzedawca wszystko jej podał, skasował za rachunek, a kobieta spokojnie wkłada sobie wszystko do torby.
W tym momencie zwraca się do mnie:
- Co damy?
- Kilogram czerwonych grejpfrutów i jednego banana dla mojej Czikity!
Kobieta wkładająca swoje zakupy wyprostowała się i spojrzała na mnie wzrokiem najzacieklejszej fanki PIS-u po ogłoszeniu wyników wyborów.
- Nie wyglądam na Tarzana?
Tylko to mi przyszło w tym momencie do głowy.

by Samorodek

* * * * *

POLICYJNY POŚCIG

Miałem wczoraj dyżur. Moje Kochanie wybrało się do Zielonej Dziury na włóczęgę. Dzwoni w okolicy północy, że jest straszna mgła i że ledwo jedzie. Zapytałem czy wyjechać po nią i przeprowadzić. Odmówiła. Postanowiłem jednak jechać na rogatki i poczekać, a w razie problemów ruszyłbym szybko z odsieczą.
Siedzimy, czekamy, wszyscy koło nas zwalniają. Nagle pojawia się moje Kochanie i... śmiiiig... No to zapuszczam silnik i ruszam za nią. Jadę bo myślałem, że się zorientuje i zatrzyma. Nic. Wpadamy na główną przelotówkę. Nic. Jadę mrugam długimi, kogutem, kogutem, długimi... Nic... Koleś siedzący z boku:
- Przestań się bawić szklankami, bo za nami już wszyscy stoją, a ona i tak się nie zatrzyma!
Może i racja. Siedzę jej na ogonie. Patrzę na budzik 80kmh... Nosz fak... Jak ja jadę przez miasto pod 60, to już jest za szybko, a tu jej się noga zaklinowała czy jak?
Jedziemy bocznymi. Prędkość nie spada. Komentarz kolesia:
- Ty weź zwolnij. Może ma jakiegoś faceta ze sobą, a ty nawet wysadzić go jej nie pozwolisz... - i se świnia łacha targa.
- [:>].
Wpadam za nią na jej podwórko. Wychodzę z auta, moje Kochanie też i słodko:
- Będziesz krzyczał?

by bartosz_k

* * * * *

POCHODZENIE

- DOOBLY WIECZÓÓÓLLL... DZFOOONIEEE Z GÓÓWNAAA!
- Jezus ... Przepraszam skąd PANI DZWONI!?
- Z GŁOOWNA... JA WIEM, JAK TO BRZMY... ALE JA MIAAAŁAM DZISZAJJJ USUWANY ZOMB !
 
by Misiek666

* * * * *

LAMPKA

Jako 16-latek "pracowałem", czy też, jak to się modnie mówi, "odbywałem praktyki", w pewnej stacji radiowej. W conajmniej luzackiej stacji radiowej.
Pewnego dnia wpadamy z kolegą do biura dyr. programowego. Zadymione tak, że londyńska mgła to pikuś, wali marychą bardziej niż w hipisowskim volkswagenie, na biurku stoi wielka faja wodna.
[K]olega pokazuje na nią palcem i mówi do [S]zefa:
[K] - Ładną masz lampkę.
[S] - Tak, ale żarówka się... przepaliła.

by dSort

* * * * *

PLANOWANIE PRZYSZŁOŚCI

Współlokator ze swoja lubą robią dalekosiężne plany...
On - Nie będziemy mieli kucharza, sam będę gotował! Chcesz mieć kucharza to za mnie nie wychodź.
Ona - Chcesz mieć sprzątaczkę, to się ze mną nie żeń!
On - A po co mi sprzątaczka? Mama przyjedzie, sprzątnie...

by WhiteWolf

* * * * *

SAMO ŻYCIE

- Poczekaj sekundę, oddzwonię za minutę - powiedziało moje Kochanie i zadzwoniło za pół godziny...

by pietshaq

* * * * *

SKRÓCONA KADENCJA?

Znajoma głos swój oddała w komisji okręgowej w stolicy. Przy czym że tłok był dosyć, dosyć zrezygnowała z pójścia za kotarkę (bo kolejka), wyszperała własny długopis (bo do długopisu też kolejka), wypatrzyła wolne miejsce przy stoliku, gdzie siedziała dwójka starszych państwa i już chciała zakreślać, kiedy usłyszała dialog:
[S]tarszy Pan do [M]ałżonki:
[S] - A ty co tak czytasz? Nie wiesz na kogo głosować?
[M] - No listę to wiem którą, ale jeszcze nazwisko muszę wybrać...
[S] - A na kogo ty głosujesz?
[M] - No na PO, a ty?
[S] - No ja na PiS.
[M] (która ponoć nagle przybrała rumieńców, a i głos podniosła) - Czy cię całkiem popie**oliło? Ty raptem 2 - 3 lata pożyjesz, a nasze wnuki to co? O nich to nie myślisz tak?
[S] (nieco spłoszony) - No ale co ty, przecież ja...
W tym momencie Pani wstała, stanęła nad mężem jak kat nad złą duszą i się przygląda komentując:
- No Stary, ja czekam, no zakreślaj, no ja czekam, no!!!
I zagadnęła moją znajomą:
- A Pani to na kogo głosuje?
Koleżanka nieco spłoszona, że to tak nie bardzo wypytywać obcych o preferencje polityczne, ale że Pani nalegała, w końcu powiedziała że na PO, na co Starsza Panie do męża:
- Widzisz stary? Młoda kobieta i wie co robić, a ty stary i głupi jesteś!!
Znajoma się dyskretnie wycofała, stanęła w kolejce do urny, i jeszcze kątem ucha załapała stwierdzenie Starszego Pana (chyba w końcu zaskoczył) do małżonki:
- Kochanie a czemu ty sądzisz, że ja już tylko 2 -3 lata pożyję?

by nocardia

* * * * *

PIERWSZE SKOJARZENIE

Przedwczoraj grałam ze znajomymi w Tabu. Jest to coś w stylu kalamburów:
członek drużyny próbuje skłonić resztę drużyny do odgadnięcia hasła, które ma przed sobą, na karcie. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że pod każdym hasłem jest lista słów, które nie mogą być użyte przy objaśnianiu, więc człowiek chwyta się różnych sposobów.
Akurat padła kolej na mnie przy objaśnianiu haseł i jednym z nich był wyraz: amazonka. Moje pierwsze skojarzenie, wiadomo, koń, ale oczywiście był jednym z zakazanych słów, więc drugie skojarzenie: jedna pierś. O tym można było ;) Więc mówię:
- Z jednym cyckiem!
Na to jeden ze zgadujących:
- Cyklop!

by ipsucz

* * * * *

PRACA SEZONOWA

W moim miasteczku jest znany zakład pogrzebowy (tu nazwa pochodząca od nazwiska właściciela). Któregoś dnia jeden mój znajomy jechał samochodem obok wspomnianego zakładu i zauważył przy wejściu opartego o drzwi właściciela. Minę miał jakąś posępną i zadumaną. Więc ten mój znajomek zatrzymuje się koło niego i woła:
- Co Jureczku tak stoisz? Martwy sezon?

by Bluesminus

* * * * *

NIEFORTUNNE SPOTKANIE

Kolega opowiedział historie która miała miejsce niedawno.
Mam znajomego który para się rycerstwem, czyli ma miecz, zbroję, kolczugę i inne narzędzia do zabijania. Razem ze swoim bractwem organizują pokazy walk inscenizacje bitew itp.
Pewnego razu wracał z treningu, miał założona kolczugę, na to kurtka i miecz na plecach. Szedł sobie spokojnie ulica i nagle wyskoczył do niego jakiś ćpun.
Ćpun, jak to ćpun, kasy chciał, a że rycerze ćpunów nie lubią, powiedział mu:
- Spie**alaj.
Napastnik na to wyciągnął nóż i dźgnął go w brzuch. Musze jeszcze dodać, że narkoman zrobił oczy jak spodki, no bo wsadził kosę w brzuch człowiekowi a ten nic (kolczuga). Rycerz amator był już wkurzony i dobył miecza. Narkoman widząc to, przeraził się niesamowicie i krzyknął:
- O ku**a, nieśmiertelny! - i uciekł z miejsca zdarzenia.

by extrema

* * * * *

DWIE STRONY WYJAZDU INTEGRACYJNEGO

Czas fabrycznego wyjazdu integrity zbliża się wielkimi krokami. Jednym słowem Sodomia i Gomoria Panie...
Koleżanki rozmawiają i wyjeździe i jedna drugą pyta czy tamta jedzie:
- Wiesz z jednej strony bym chciała, ale z drugiej nie bo...
I tu przechodzący obok kolega zatrzymuje się przy nich i udając, że coś pisze w notesie, wchodzi im w pół słowa:
- Małgośka... Pierwsza tura... Anal skreślamy...

by Misiek666


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM
13
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CCXXXIV
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu – Aktywiszcze u lekarza
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Obrazkowa lekcja fizyki
Przejdź do artykułu Wielka księga zabaw traumatycznych CXXI

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą