Dopiero po raz drugi zaglądamy do Krakowa do Akademii Ekonomicznej. Ale jak już zaglądać, to żeby naprawdę poprawić sobie humor. Więc dziś okaże się jakie są rodzaje dowodów, jakie 3 rzeczy udały się panu Bogu oraz jak wygląda ekologia po polsku.Dr Pipien:- To może zrobimy teraz 3 minutową przerwę na gadanie, a ja w tym czasie zrobię małą przepierkę...
Po czym idzie do zlewu wypłukać szmatę do wycierania tablicy.
Matematyka, dr T.:Pan dr rozpoczął pierwszy wykład organizacyjny słowami:
- Pamiętajcie drodzy studenci brać indeks na egzaminy bo jak to bywa ze studentami, z nocy z PIĄTKU na WTOREK...
Matematyka, dr T.:dr T. na ćwiczeniach:
- Hmm i jakiego użyjemy tu dowodu? Może dowód przez sztućce, czyli a "nóż" się uda... lub metodą radzieckiego uczonego - czyli "na Chamowa"?
Ćwiczenia z prawa:Opowiadając dosyć psychodeliczną historię kobiety, w której "zakleszczył" się bernardyn. Mianowicie oskarżyła pogotowie o naruszenie dóbr osobistych, ponieważ kiedy wyprowadzano ją "razem" ze swoim pupilem była wystawiona na widok publiczny i sporo sąsiadów ją widziało. Po opowiedzeniu całej historii mgr spoglądał refleksyjnie w ścianę przez jakieś 5 sekund po czym podsumował:
- Rozumiem robić to z owieczką, ale z psem?
Ekorozwój, dr Klima:
- Kiedy Holendrzy przyjechali do Polski by przeprowadzić badania n/t ekologii polskich upraw, najpierw przebadali sałatę uprawianą w okolicach Krakowa. I co się okazało? 120 razy przekroczona norma zawartości metali ciężkich. Później przebadali sałatę ze Śląska - 170 razy przekroczona norma... U nich sałata ma normę przekroczoną 1200 razy. Więc stwierdzili, że w Polsce mamy żywność ekologiczną...
Prawo wspólnotowe:Pierwszy wykład. Pani profesor omawia wymagania. W końcu przechodzi do egzaminu i mówi:
- Egzamin będzie w formie testu jednokrotnego wyboru, gdyż z doświadczenia z poprzednich lat już wiem, że w przeciwnym razie nie ma co poprawiać.
Podstawy turystyki dr M.:Po kolokwium z pierwszej pomocy medycznej, M. oddaje kartki i patrząc na nas:
- Jeżeli kiedykolwiek będziemy razem na wycieczce i coś mi się stanie... pod żadnym pozorem nie ratujcie mnie!
Egzamin z historii stos. międzynar.:Wszyscy zdenerwowani, chodzą jak na szpilkach, myślą żeby tylko zaliczyć, jeszcze raz przeglądają ściągi. Wchodzi dr B. i zaczynamy egzamin. On nagle mówi:
- Tylko miejcie na uwadze, że jak kogoś złapie na ściąganiu to będzie co najwyżej 3.0...
Marketing, dr R-ski:- Ja nie wiem, ja tej koncepcji nie rozumiem. Nie, nie wiem ale rozumiem. Nie, czekajcie, wiem ale nie rozumiem. uffff
Mark(i)eting, dr R-ski:
- Głównym celem Marketingu, jest, no? Nie, nie sprzedać ten badziew co nam zaległ w magazynie, ale, no? Nieść radość, rozkosz i zadowolenie klientowi! Tak!
Dr AJ, poprawka z analizy sytuacji firmy:Dwóch studentów siedzi w pokoju trzęsąc się ze strachu na myśl o czekającym ich teście. Doktor grzebie i grzebie w szafie. Następnie podaje testy do rozwiązania. Studenci się pocą. W tym momencie wpada kumpel doktora.
- O. Skąd masz te testy?
- A z szafy sobie wyciągnąłem.
Ciekawe czy chociaż zakres materiału był właściwy.
Makro S.L.:- Panu Bogu udały sie trzy rzeczy: stworzenie świata, kobiety i makroekonomia.
* * * * *
Dziękujemy wszystkim ekonomistom z Krakowa za te pyszności, od których dziś można zacząć miło dzień. Czekamy na kolejne i nie tylko z Krakowa, bo każdy z Was może podesłać do nas to co usłyszał ciekawego na wykładzie.
I na koniec krótki pokaz jak bardzo życiowi potrafią być niektórzy wykładowcy. Tylko pozazdrościć :)
Marketing, dr R-ski:
- No więc drodzy, Wielcy zadecydowali, że będą Państwo mieli zajęcia z Marketingu w formie wykładu. Głupi pomysł, ale R-ski przyjął to z pokorą. Więc co tydzień R-ski będzie stał na środku, gibał się i przytruwał... Cóż to za smutne oblicza? Na Boga, Państwa przy tym być nie musi!!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą