Gigantyczna kara za przyklejenie się do pasa startowego
Jechał po pijaku z pięcioma zakazami prowadzenia
Wiceprezes klubu miał problemy z równowagą podczas meczu
Przewoził choinkę na przedniej szybie samochodu
#1. Gigantyczna kara za przyklejenie się do pasa startowego
Aktywiści klimatyczni z Niemiec poszli dalej i zamiast blokować drogi, weszli na teren lotnisk. Na przestrzeni ostatniego roku sytuacja powtarzała się na lotniskach w Hamburgu, Düsseldorfie i Berlinie. Teraz Eurowings, spółka należąca do Lufthansy, postanowiła zażądać odszkodowań za poniesione straty. Grupa osób, która działa pod nazwą „Ostatnie Pokolenie” została wezwana do zapłacenia 740 tys. euro odszkodowania za odwołane loty. Ich działania spowodowały kłopoty z transportem ponad 11 tys. osób. Niemiecki minister transportu skrytykował organizację, mówiąc:
Blokady lotnisk mające na celu zakłócenie procesów znacznie przekraczają granice uzasadnionego protestu. Nie są to też drobne przestępstwa. Ludzie są potencjalnie zagrożeni, a straty gospodarcze są ogromne.
Protestujący chcący zredukowania emisji gazów cieplarnianych do przyklejenia się użyli mieszanki betonu i żywicy epoksydowej.
#2. Jechał po pijaku z pięcioma zakazami prowadzenia
„Polak potrafi” nikogo już nie zaskakuje, ale też zbyt często trzeba tego użyć w takich sytuacjach. W czwartek 14 grudnia policjanci z Sochaczewa otrzymali informację, że w Kawęczynie samochodem porusza się nietrzeźwy kierowca. Na miejsce udali się funkcjonariusze z wydziału ruchu drogowego, którzy na poboczu zobaczyli wskazane auto. Doszło do zatrzymania kierującym nim 32-latka. Kierowca citroena w organizmie miał trzy promile alkoholu, ale to był dopiero początek. Po sprawdzeniu go w systemie na jaw wyszło, że obowiązuje go pięć sądowych zakazów prowadzenia pojazdów. Dodatkowo okazało się, że był poszukiwany nakazem doprowadzenia do zakładu karnego, miał tam odbyć karę roku pozbawienia wolności za popełnione przestępstwo przeciwko mieniu. Po wytrzeźwieniu w areszcie przyznał się do jazdy bez uprawnień, później został odstawiony do aresztu. Grozi mu 5 lat pozbawienia wolności.
#3. Wiceprezes klubu miał problemy z równowagą podczas meczu
Hitem Orlen Basket Ligi był mecz klubu Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski z Anwilem Włocławek. Jednak to, co zapamiętają fani koszykówki i nie tylko, to zachowanie działacza klubu z Ostrowa Wielkopolskiego. Sieć obiegły nagrania, na których widać, jak wiceprezes Stali Grzegorz Ardeli ma problemy z równowagą i dodatkowo prowokuje kibiców drużyny z Włocławka.
Złożę protest, że u Was na hali tak wieje. Albo od razu dwa😅 i tak cała IV kwarta. Oj piecze (albo może suszy😂) pic.twitter.com/l8gNShHgEm — Rafał Głowacki (@Rafa38718856) December 16, 2023
Ardeli przeprosił i napisał:
W związku z incydentami, które miały miejsce podczas sobotniego meczu we Włocławku, pragnę złożyć publiczne przeprosiny wszystkim za zaistniałą sytuację. Moje postępowanie nie było właściwe, i szczerze żałuję. Przyjmuję pełną odpowiedzialność za to, co się wydarzyło. Z pokorą przyjmuje karę finansową nałożoną przez Zarząd Klubu. Zapewniam, że podobne zdarzenia nie powtórzą się.
#4. Przewoził choinkę na przedniej szybie samochodu
Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta… i ostatnie chwile na stawianie choinki. Taki też cel miał 68-letni mieszkaniec powiatu pruszkowskiego, który zapakował drzewko na samochód i wyruszył w trasę. Problem jest taki, jak widzimy na zdjęciu – przymocował ją do przedniej szyby, po lewej stronie, znacząco zmniejszając sobie widoczność. Zauważyli go policjanci Wydziału Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie, którzy prowadzili standardowe kontrole. Tłumaczenia nic nie dały, a kierowcy zatrzymano prawo jazdy. Dodatkowo sprawa trafi do Sądu Rejonowego w Pruszkowie, który ma wymierzyć karę.
#5. Miał być nowym komendantem, ale był niezdolny do służby?
Generał Jarosław Szymczyk przestał pełnić rolę szefa policji i jak wszyscy wiemy, przejdzie do historii jako ten, który odpalił granatnik w biurze, bo myślał, że to głośnik… Początkowo miał go zastąpić były szef Komendy Wojewódzkiej w Krakowie nadinsp. Mariusz Dąbek, który zaczął pełnić jego obowiązki. Nagle okazało się, że z przyszłym Komendantem Głównym Policji jest problem – dziennikarze Radia Zet dowiedzieli się, że ma on orzeczoną lekarsko pełną niezdolność do służby. Te informacje pojawiły się w poniedziałek 18 grudnia. Następnego dnia dziennikarze RMF FM dołożyli problem z jego działalnością po przejściu na emeryturę, gdyż Dąbek miał być związany z firmami mającymi problemy z prawem. I w ten sposób najpewniejszy kandydat przepadł, a nowy rząd zaliczył falstart we wprowadzaniu zmian. Na liście podobno zostało już mało nazwisk i są to raczej emerytowani funkcjonariusze, którzy zakończyli służbę 8 lat temu, kiedy władzę przejęło Prawo i Sprawiedliwość.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą