Szukaj Pokaż menu

Ktoś zadał pytanie: „Panowie, czego nie wiedzieliście o kobietach, dopóki z nimi nie zamieszkaliście”

53 166  
410   130  
Oto szczere odpowiedzi internautów, którzy odkryli zupełnie nowe, nieznane rzeczy o kobietach. A jeden dowiedział się czegoś o sobie.

Filmoteka Joe Monstera - Choć wszyscy to wyśmiewali, to ten ruch opłacił się Netflixowi jak mało co ostatnimi czasy

35 303  
119   26  
W dzisiejszym odcinku:
  • Prime Video nakręciło dokument o Robercie Lewandowskim
  • Oryginalna obsada Power Rangers zalicza wielki powrót
  • Nowy sezon „The Crown” ma wywołać ogromną aferę
  • Polsat wskrzesił Mariana Paździocha i Arnolda Boczka w odcinku specjalnym „Świata według Kiepskich”

Najbardziej przereklamowane filmy i seriale według internautów

57 181  
162   148  
Niedawno poprosiliśmy na Facebooku naszych użytkowników, aby wskazali najbardziej przereklamowane ich zdaniem filmy i seriale. Oto co mieli do powiedzenia.

#1.



„The Umbrella Academy”, ogólnie chaos od pierwszego odcinka, może kto czytał komiksy ten się łapie, nie wiem, jakoś mnie to nie zachęciło.

#2.



„Peaky Blinders”. Dwa sezony męczyłem ponad rok, bardzo próbowałem polubić, ale po prostu nie siadło. Nie wciągnęło w żadnym momencie. Coś jest nie tak z tym serialem.

#3.



„Cast Away: Poza światem”.

#4.



(Kij w mrowisko) „Gra o tron”.

Nie boję się powiedzieć: „Gra o tron”.
Najbardziej z całego serialu podoba mi się czołówka z muzyką. Pierwowzoru literackiego nie miałem w rękach. Generalnie czytałem kiedyś dużo literatury fantasy i sci-fi, ale potem się zniechęciłem, bo zaczęło się ukazywać za dużo dzieł, w których tej fantastyki było coraz mniej, a fabuła była budowana wokół tego, że wszyscy się potajemnie pieprzą po kątach, spiskują przeciwko rodzinie, ciągle jeżdżą bez sensu po całym królestwie, piją hektolitry gorzały w tawernach i klepią baby po tyłkach. W sumie dobrze, że nie wziąłem się za książkę, bo jeśli serial jest wierną adaptacją, to nie mam czego żałować.

#5.



Zdecydowanie „Wednesday”. Nijaki serial w stylu teen-drama o wymagającej leczenia socjopatce. Nie tego spodziewałem się po Burtonie.

#6.



„Pulp Fiction”.

#7.



„Szybcy i wściekli”. Serio, nie kręćcie już tego.

#8.



„Przyjaciele” i właśnie „Peaky Blinders” – ten drugi nawiasem mówiąc jest pełen bzdur, mimo że to żadna komedia. Oglądałem we fragmentach i szczególnie rozwaliła mnie otoczka „dżentelmeństwa” wokół zwykłych zbirów i idiotyczny monolog głównego bohatera, w którym żali się, że jego ogrodnicy „bez ambicji” mają bezpieczniejsze i szczęśliwsze życie od niego, „ambitnego” gangstera, który co chwile musi uważać na konkurencyjną bandyterkę i policję.
Nikt go nie zmuszał do wybrania ścieżki gangstera. Mógł zostać ambitnym przedsiębiorcą, skoro miał taki ambitny łeb.
W starszym „Rodzina Soprano” pokazano to znacznie lepiej. Syn Toniego Soprano w którymś odcinku zauważył, że rodzina jego dziewczyny ma większy majątek od jego ojca, gangstera, jako jacyś tam malarze czy biznesmeni. Nie dość że mają więcej forsy, to jeszcze zdobyli ją legalnymi metodami, bez obaw, że ich sprzątnie konkurencja albo zgarnie FBI.
A tu użalanie się biednego chłopca, że ma majątek jako oprych, i obawia się o rodzinę, ale taki jest koszt bycia „ambitnym”, ahaha.

#9.



„Biuro”.

#10.



„Miasteczko Twin Peaks” i ogólnie cały Lynch, czy jak tam się on pisze.

#11.



„Zjawa”.

#12.



Wszystko z Washingtonem. Ma facet dar do filmów, które do mnie nie trafiają.

#13.



„Przyjaciele” – nie rozumiem go w ogóle, nie śmieszy mnie, nie wzrusza, jest po prostu nudny.
„Świat według Bundych” – żenujący, humor się zmienił i bardzo się z tego cieszę. Tam tylko głupie blondynki, grube baby, leniwe żony, a najmądrzejszy ze wszystkich jest sfrustrowany i znudzony życiem głupek. Dramat.
„Seks w wielkim mieście” – o czym to jest, po co powstało, dlaczego jest oglądane?
No i „Klan”.

#14.



„Dom z papieru”.

#15.



„Pewnego razu... w Hollywood”.

#16.



Serial „Grey's Anatomy” – taki kultowy, że nie mogłam przez jeden odcinek przejść. Atrakcyjni lekarze biegający po korytarzach. A jak mowa o bieganiu, to jeszcze „Baywatch”. A film „Pitbull” – dno dna i jeszcze niżej.

#17.



Większość współczesnych produkcji, takich jak nowe części „Star Wars”.

#18.



O. „Dirty Dancing”. Kochałam jako dziecko, do dziś uważam sceny tańca za piękne (Swayze robi robotę), ale im jestem starsza, tym bardziej sam główny wątek miłosny uważam za sztuczny, banalny, coś płytkiego, udającego wielką głębię. Bogata idealistka, biedny prostytuujący się za diamenty chłopaczek i wielkie uczucie oparte na tańcu, seksie (dopiero po którymś razie spytał ją o imię, romantyczne jak nic xD) i rozmowach polegających na rzucaniu myśli głębokich, niczym cytaty z pamiętnika 16-latki. Można mnie linczować, liczę się z tym.

#19.



„The Last of Us”.

#20.



„Breaking Bad”. 10% gangsterki i 90% „buhuhu, chory jestem, żona mnie zdradza”.
162
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Filmoteka Joe Monstera - Choć wszyscy to wyśmiewali, to ten ruch opłacił się Netflixowi jak mało co ostatnimi czasy
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Jak wygląda korzystanie z telefonu z Androidem - studium przypadku
Przejdź do artykułu Dobre filmy zniszczone przez słabe zakończenie
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Największa ściema w historii kina kopanego! - Kim naprawdę był Frank Dux?
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu 32 klasyczne filmy, które po prostu trzeba obejrzeć
Przejdź do artykułu 4 współczesne problemy, które są dużo starsze, niż ci się wydaje
Przejdź do artykułu Kiedy dzisiejsza młodzież „odkrywa” muzykę, której jej rodzice słuchali w dzieciństwie
Przejdź do artykułu 5 wyjątkowo irytujących trendów w kinie ostatniej dekady

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą