Szukaj Pokaż menu

Sekrety nocnego życia Warszawy

62 343  
9   30  
Kliknij i zobacz więcej!Historia nadesłana: Kilka lat temu, wiedziony moją wieczną ciekawością poznania wszystkiego, co tylko możliwe, w pawilonach na Marszałkowskiej zafundowałem sobie w seks shopie pokaz "szalonej miłości na żywo".

Usiadłem w pomieszczeniu za kotarą. Po chwili weszła, nawet niezła dziewczyna w fajnej bieliźnie i zaczęła udawać, ze robi striptiz, bo ile czasu można z siebie zdejmować dwa sznurki, nawet wliczając w to próby przecięcia się własnymi majtkami na pół?

Gdzieś po 5 minutach tych wygibasów nagle, bez ostrzeżenia walnęła się na wykładzinę wprost u mych stóp. Wystrzeliła w górę wyprostowanymi nogami i zastygła tak w bezruchu, trzymając nogi w kształcie litery, której, jak to mawiał generał Jaruzelski, nie ma w polskim alfabecie.

Rodzynki (z) wykładowców 2 - WAT ale nie ten od prądu

35 822  
5   4  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś powracają studenci Wojskowej Akademii Technicznej (już 2 raz u nas) od których dowiemy się co to prawo butelki, o czym rozmawia się na rozmowach o pracę oraz jaką muzykę gra Kukiz. Zapraszamy!

Analiza matematyczna, dr inż. K.:
- Teraz przejdziemy do pochodnych, czyli klasyczny przykład na to jak niesamowicie skomplikować coś co wydawało się banalne...

ZiS - Zbyszek WAT.:
A propos dyscypliny:
- Bo ja to tak sobie wymyśliłem przysłowie takie i jestem z niego dumny - "Dyscyplina w wojsku jest jak lewatywa w szpitalu, nikt nie wie po co, a ile korzyści i pożytku przynosi"

Dzień Świra Bojownika JM II

29 379  
3   55  
Kliknij i zobacz więcej!Tak to już jest w terapii grupowej, że gdy jedni się otwierają i mówią o swoich problemach, to inni również zaczynają się dzielić swoimi zwierzeniami. Okazało się, że ten temat to studnia bez dna (nie mylić z DNA). Oto ciąg dalszy zwierzeń Bojowników JM:

Ja zawsze jak czegoś szukam w mieszkaniu to wstrzymuję oddech i staram się nie oddychać dopóki tego czegoś nie znajdę. Jeszcze się nie udusiłem. Następna sprawa to standardowe "jeśli" czyli: jeśli np. trafię tą chusteczką do kosza to zdam następne 5 egzaminów  nienawidzę pić ciepłej wody, jak piję jakiś napój to bez względu na to czy to kubek czy 2 litry muszę go wypić duszkiem.  Więcej nie piszę, bo się wstydzę.

* * *

Ja myję ręce naście razy dziennie, szczególnie jak się z kimś przywitam, a jego dłonie są wilgotne lub suche, szorstkie lub gładkie... dobra, zawsze.

* * *

Nigdy nie dotykam klamek w toalecie - zawsze z kopa lub łokciem. Niekiedy to niezła gimnastyka.

* * *

Za czasów Windows 9x potrafiłem kilkanaście minut przyglądać się, jak defragmentator przenosi kolorowe cegiełki na ekranie. Defragmentator w XP jest pod tym względem do dupy.

* * *

Jak nalewam wodę do wanny żeby się wykąpać, to siadam w pustej wannie, a dopiero później odkręcam kurek.

* * *

Podczas słuchania muzyki z mp3 playera idę w jej rytm. (chyba, że jest nadzwyczaj wolna lub szybka)

* * *

Często wyprzedzam nieznajomych jakimiś okrężnymi drogami, by pokazać im jak szybko chodzę. (chyba :P)

* * *

Czasem mówię do siebie w myślach i sam siebie uciszam.

* * *

Za cholerę nie siądę na "klopie" zaraz po kimś nawet z najbliższych mi osób, chłodzę deskę wodą, czekam chwilę.

* * *

Ja się ubieram "od prawej strony", tzn. najpierw prawa nogawka, potem lewa, najpierw prawy rękaw, potem lewy itd. jak się czasem zdarzy, że mi się pomyli, to muszę się rozebrać i ubrać od nowa we właściwej kolejności, bo inaczej mnie "mierzwi"   ...bodajże Joey Tribbiani miał też taką fobię

* * *

Powstrzymuję kichnięcia, to znaczy nie pozwalam wydostać się powietrzu na zewnątrz. Podobno można od tego umrzeć, gdy naczynia krwionośne w szyi nie wytrzymają ciśnienia, ale jak na razie udało mi się przeżyć, a czynię tak od dobrych kilku lat.

* * *

Przy jednym z komputerów mam niewielkie głośniki. Zdarzało się kiedyś, że osoba wyłączająca komputer zapominała o nich (celował w tym Bojownik Loodwigh), a potem w nocy słychać je było jak burczą, co było irytujące, mimo że nie przeszkadza mi chomik biegający co noc w klatce w metalowym kołowrotku na metalowej osi -- piszczący odgłos tarcia metalu o metal niejednego przyprawiłby o dreszcze, ale ja się przyzwyczaiłem. A głośniki wkurzały mnie na tyle, że specjalnie rozebrałem jeden i w miejsce łagodnej zielonej diody wstawiłem wściekłą, mocną, gryzącą oczy czerwoną - teraz ciężej jest zapomnieć o ich wyłączeniu, choć raz się zdarzyło. W razie czego mam przyszykowaną jeszcze jaskrawszą, niebieską diodę.

* * *

Rytuał wychodzenia z domu - wychodzę na klatkę, wracam się do łazienki sprawdzić kurki, po czym wychodzę na klatkę i wracam do kuchni sprawdzić kurki, wychodzę na klatkę, wracam posprawdzać okna.
Rytuał udawania się spać - kładę się do łóżka, wstaję i idę do łazienki sprawdzić kurki, kładę się do łóżka, wstaje sprawdzić, czy drzwi wejściowe są zamknięte i sprawdzam kurki w kuchni.

Poza tym, to ja całkiem normalna jestem.

* * *

Kiedy jem schabowego, najpierw obgryzam panierkę.

* * *

W trakcie studiów, mając jakieś nierozwiązane do końca równanie, zadanie itp. problem matematyczny nie wstawałem od stołu do czasu uzyskania wyniku, niekoniecznie poprawnego.

* * *

Jedząc winogron zawsze najpierw obieram całą kiść z owoców a dopiero później je konsumuję.

* * *

Jadąc rowerem zawsze omijam te namalowane rowery na ścieżce rowerowej.

* * *

Właśnie sobie uświadomiłem. Jak robię sobie śniadanie czyli z reguły kanapki to musi, ale to musi być zakryta cała powierzchnia smarowalna. Jak wędlinka ma inny kształt to dokrawam takie małe trójkąciki, kwadraciki lub inne figurki i układam puzzle na kanapce.

* * *

Jak jem kurczaka to zawsze przed rozpoczęciem muszę go dokładnie obrać z kości. Kości wyrzucam i dopiero komponuję sobie talerz. Nienawidzę burdelu na talerzu. Jak jem to zawsze cyrkluję tak aby wszystkich produktów ubywało równomiernie, aż do ostatniego kęsa. Jak się nie uda i ostatni kęs nie będzie zawierał np. ziemniaczków, mięska i surówki - nie jem.

* * *

Jeżeli gram w darta staram się nie wychodzić do toalety w czasie trwania danej partii. Jeżeli w tym czasie muszę skorzystać z toalety, nie myję rąk tylko dokładnie wycieram je ręcznikiem.

Jestem przeświadczony, że umycie rąk w połowie gry w darta przynosi pecha w rozgrywce.

* * *

Jak byłem mały to intensywnie zeskubywałem spierzchniętą skórę z dolnej wargi, bo byłem przeświadczony że jak nie zostawię dostatecznie dużo swoich próbek DNA w okolicy to porwą mnie kosmici.  (serio)

* * *

Jestem uprzedzona do kształconych psychologów i prawników, a każdy Tomek musi mnie do siebie przekonywać.

* * *

Odróżniam skarpetkę prawą od lewej.

* * *

ZAWSZE ale to ZAWSZE robię sobie śniadanie, co w tym dziwnego spytacie? Nigdy tego nie zjadam... nie wiem czemu, po prostu nie mogę ale ono musi gdzieś być...

* * *

Z dziwactw rodzinnych:
Tatuś nigdy nie wyciąga tego sreberka z paczki fajek. Nigdy. Strasznie to wkurzające jak częstuje, a to sreberko tam jest. Z kolei jak na przykład ja je wyciągnę to On szału dostaje.

* * *

Kiedy maluję rzęsy, rozchylam usta.

* * *

Jadąc autobusem wyobrażam sobie mur, bo wkręcam sobie że ktoś czyta w moich myślach.

* * *

To co wy tutaj piszecie to jest pikuś w porównaniu z tym co robi moja matka. Często ma problemy z zaśnięciem (dodam, że mieszkamy w domu jednorodzinnym) i jak w nocy jest rosa czy lekki deszcz i słychać jak woda w rynnach kapie, to matka wstaje w nocy i wtyka do rynien mopy (tzn. tą szczotkę do mycia podłogi na kiju) żeby nie było słychać., nie mówiąc już o tym, że jak wieczorem jakiś owad jej wpadnie do pokoju i zacznie bzzzzyczeć to jest skazany na armageddon.

* * *

Jeśli ktoś obcy w tłumie przypadkowo mnie dotknie, koniecznie muszę dotknąć kogoś innego, żeby... no właśnie nie wiem po co?

* * *

Uwielbiam moje stopy. Codziennie wieczorem się im przyglądam.



W terapii grupowej udział wzięli m.in.
Wątek zapoczątkował PCSpider zainspirowany programem w radiowej "Trójce" a dołączyli do niego: lukasgt, bartek_ht, Nathalie, Laitha, faraday, hubbabubba, mmru, wielki-brat, Niemozliwy, WinegarR, yAnZy, PJ4cK, Maksymus007, alkimia, mentoz, aingeru, happy, attita, bragol, olito, corniger, amorales, brogman, aingeru, Shmi, azzkikr666, Naniby, discordia, fresku, KoX, chanya, jarus777, discordia, moriii, Jaiwo, bragol, krolowa_sniegu, nimfa, sunnivva, dota, madzik12, Foks, Rupertt, BUTHED, mikimause22, Olderman, kronosss, osmoza, i_ona, Aishaa, miss_cappuccino, dimin

Na poprzedniej sesji...

A to cały czas jest wierzchołek góry lodowej...

Już wkrótce kolejne wyznania!

3
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Rodzynki (z) wykładowców 2 - WAT ale nie ten od prądu
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Kącik Kibica LXIX - Wysoki urzędnik państwowy
Przejdź do artykułu Rodzynki (z) wykładowców 2 - WAT ale nie ten od prądu

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą