Słodkie maleństwa. Niestety kiedyś przychodzi TEN wiek i zaczynają dziać się rzeczy dziwne. Bardzo dziwne rzekłbym. Zresztą poczytajcie.
Wczoraj z powodu ciągle powracającej choroby mojego potomka (lat 3,5) postanowiłem zmienić lekarza - czyli po prostu przepisać go do innego ponieważ "stary" lekarz nie spełnił moich oczekiwań Tak wiec przepisałem pociechę i od razu zarejestrowałem go do lekarza. Po przesiedzeniu 45 minut w poczekalni przyszła nasza kolej. Wchodzimy do gabinetu.
(D) Doktor
(P) Moja pociecha
(J) Ja
(J) - Dzień dobry
(D) - Dzień dobry
(P) milczy.
Pan doktor jako, że pediatra chciał ośmielić trochę malucha i zapytał go grzecznie:
(D) - Jak masz na imię?
(P) z mina gotową do płaczu odwraca się w moją stronę pyta:
- Tato, to ten cholelny konował?
Nastała chwila ciszy, dość niezręczna.
(D) To chyba nie o mnie mowa, ja tu pierwszy dzień w pracy jestem.
Aż strach iść na następną wizytę. Chyba małżonkę wyślę
by netis
* * * * *
Pewnego ranka moja małżonka malowała się w łazience. Podchodzi do niej mój 2-letni syn, patrzy i pyta:
- Mama co robisz?
- Maluję się.
- A tata też się maluje?
- Niee synku tata się nie maluje.
- No tak... Tata ma tylko mydło i taką drapiącą szczotkę do brody (pędzel do golenia - przyp. autora).... musi być smutny...
by Dyzman
* * * * *
Młody przeżywa, że się rozwiedziemy. Nie mamy takiego zamiaru absolutnie, ale i tak wysłuchujemy monologu o tym jak to będzie. W końcu pada decyzja:
- I jak już będzie po wszystkim, to zamieszkam z tatą, bo tylko on potrafi grać w Diablo...
by Against
* * * * *
Będąc w pierwszej klasie podstawówki zdarzyło mi się otrzymać "jedynkę". Moja rodzicielka przeglądając zeszyt wskazuje na "Brak zadania - 1" i pyta:
-Co to jest?
A ja z totalnie poważną miną wskazującą na święte przekonanie o swojej racji odpowiadam:
-Jak to co? Brak zadania po raz pierwszy.
Mama nie potrafiła dłużej utrzymać srogiej miny i poważnego tonu.
by Naidgel
* * * * *
Poszliśmy sobie całą rodzinką do centrum handlowego. Jako, że cele poszczególnych osobników były rozbieżne a Mamcia nie wzięła komórki, zrobiliśmy małą roszadę i w efekcie niedawno zakupiony fonik naszej 12-letniej córy wylądował w mojej kieszeni - wytłumaczyłem jej, że nosząc go w torebce nie usłyszałaby dzwonka ani nie poczuła wibracji. Tak wiec łazimy, łazimy i nagle fonik pizgnął mnie silniczkiem w nogę. A moja Najstarsza widząc pośpiech, z jakim wyciągałem telefon z kieszeni zawyła radośnie nie bacząc na tłumy ludzi naokoło:
- Prawda, tatusiu, że fajny mam wibrator?
by LukaszS
* * * * *
Moja córka lat 6 coś rysuje. No i rozmowa:
Ja: Co rysujesz?
C: No portret, nie widzisz?
J: A czyj?
C: No twój, nie poznajesz?
J: Ale ja nie mam długich pomarańczowych włosów!
C: No bo ja rysuję, tak wiesz, oczyma dziecka...
by vikicz
* * * * *
Miejsce akcji: Pewex, w pobliżu pracy mamy Agatki (no było to parę lat temu). Ciocia wchodzi z 4 letnią córą do Pewexu i zaczyna oglądać bluzki. Na to słodkie dziecko na cały sklep:
- A uprałabyś sobie te co masz! Potem jak ja będę chciała lalkę to mi powiesz, że nie masz pieniędzy!
by Killa
* * * * *
Moja 3-letnia wówczas córka w przedszkolu świętowała Barbórkę. Z tej okazji pani opowiedziała dzieciom o górnikach, ich ciężkiej pracy - no i o pochodzeniu węgla. Młoda przyszła do domu - "nabuzowana" wiedzą. Wieczorem - siadła na kanapie - i aż ją roznosiło. Patrzyła na mnie, uśmiechała się i widać było że coś wie. W końcu nie wytrzymała.
- Tata, a powiedzieć ci, skąd się wziął węgiel?
- No powiedz.
Córka spojrzała na mnie tak jakoś dziwnie i rzekła:
- Wiesz, mamie to ja już mówiłam. Ale że TY nie będziesz wiedział - to tego się nie spodziewałam.
by Anonimek
* * * * *
Pokrzykuję na Młodego, bo znów nie zjadł śniadania w szkole. A spakowałam mu takie dobre ciasto z jabłkami. Pycha, no. A on znów mi to przynosi z powrotem. Nie daję Młodemu dojść do słowa swoimi wymówkami i gryzę to ciasto, bo co ma się zmarnować. Młody patrzy na mnie z obrzydzeniem, ja zamieram bo mi coś między zębami chrzęści... Na co Młody:
- Nie zjadłem, bo mi spadło na podłogę....
by Anonimek
* * * * *
Zasłyszane:
Mama pyta Adrianka, który leży na łóżku i ciężko wzdycha:
- Co ci jest syneczku?
- Cielpie na nelwy mamuś.
* * * * *
Adrianek narysował zimę - bałwanka i padające płatki śniegu, po czym wziął kartkę i napluł na nią. Na pytanie co robi odparł:
- Śnieg z deszczem...
Szczęśliwie dotarliśmy do końca. Jeśli uważasz, że znasz o wiele zabawniejszą historyjkę - koniecznie podziel się nią z nami. Klikaj tu i pisz.
Wigilijne szaleństwo dla maluchów - wspaniały prezent gwiazdkowy do wygrania - klikaj po szczegóły! Swojemu chłopakowi też możesz radość tym prezentem sprawić. Serio!
Aha i jeszcze. Głosuj na nas. Koniecznie
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą