W dzisiejszym odcinku poznamy wstępne szczegóły na temat kolejnej części gry Wiedźmin; w końcu pogramy w Horizon Zero Dawn na PC; pogratulujemy pewnemu Polakowi ogromnego sukcesu w Tibii; oraz postrzelamy z prawdziwej broni na wizji wraz z jednym streamerem.
Daleka przyszłość, świat opanowany przez mechaniczne (przypominające żywe zwierzęta) stworzenia, rudowłosa laska szyjąca z łuku do wszystkiego, co się rusza, otwarty świat, akcja i trochę elementów RPG. Brzmi znajomo? Dla posiadaczy komputerów osobistych na pewno nie, bowiem gra o której mowa dostępna jest obecnie tylko na konsole PlayStation 4.
Chodzi oczywiście o
Horizon Zero Dawn. Z udzielonego niedawno przez Hermena Hulsta (szefa Sony Worldwide Studios)
wywiadu, możemy dowiedzieć się, że
tytuł zmierza na pecety. Jest to niewątpliwie dobra wiadomość dla wszystkich fanów tego typu gier, szczególnie że HZD cieszy się dobrymi opiniami wśród osób, które miały przyjemność zagościć na kilka chwil w postapokaliptycznej wizji przyszłości studia Guerilla Games.
https://youtu.be/owwxUAa2WnQ Wiadomo, że
gra pojawi się na PC jeszcze latem tego roku, jednak nie wiadomo kiedy dokładnie. Pozostaje nam tylko czekać na dalsze informacje w tym temacie.
Pamiętacie te czasy, kiedy wracało się ze szkoły, rzucało plecak gdzieś w kąt i odpalało jedną z części gry Tony Hawk’s Pro Skater? Wiele dzieciaków wychodziło później na podwórka, aby spróbować powtórzyć któryś z trików wykonywanych przez największe legendy deskorolki. Ile było w tym frajdy, wie tylko ten, kto tego doświadczył… Dość już jednak tych wspominek, przejdźmy do konkretów.
W jednym z poprzednich
odcinków naszej gamingowej serii na Joe poruszałem już temat ploteczek dotyczących kolejnej gry z serii THPS. Przeciek pochodził od skateboardzistki
Lizzie Armanto, która w trakcie podcastu The Nine Club powiedziała o kilka słów za dużo.
Tym razem
parę z gęby puścił zespół The Death Set. Na swoim oficjalnym profilu opublikowali informację, z której mogliśmy się dowiedzieć, że
w kolejnej części gry z serii THPS pojawi się aż pięć utworów ich autorstwa. Info oczywiście szybko zniknęło ze strony, a ślad po nim zaginął.
Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko
czekać na kolejne przecieki lub nawet na oficjalne informacje.
Tego można było się spodziewać. Targi E3 - czyli największe święto graczy z całego świata - zostały
odwołane. Są to oczywiście
działania prewencyjne mające uchronić przed ewentualnym rozprzestrzenianiem się epidemii wśród uczestników. To pierwsza taka sytuacja od 1997 roku.
Targi E3 organizowane są od 1995 roku. Obecnie impreza odbywa się w Los Angeles w hali Los Angeles Convention. W trakcie wydarzenia mają miejsce prezentacje przygotowane przez największych twórców gier z całego świata. Tak też miało być w tym roku.
E3 2020 zostało zaplanowane na 9-11 czerwca. Niestety impreza się nie odbędzie.
Większość wystawców zareagowała w dość żywiołowy sposób. Nie ukrywają swojego rozczarowania i zapowiadają, że zrobią co w ich mocy, aby w jakiś sposób dotrzeć ze swoimi prezentacjami do fanów. Najbardziej oczywistym rozwiązaniem są
transmisje na żywo bez udziału publiczności. Na takie rozwiązanie zdecydowali się m.in.: Microsoft czy Ubisoft. Nie będzie to jednak jedna wielka transmisja pod nazwą E3, lecz
przyjmie formę osobnych eventów organizowanych przez każdą z firm z osobna.
Pamiętacie jeszcze Tibię? To ta gra, gdzie grało się "knajtem i waliło z aksa" lub grało się "druidem i waliło z ruszczki".
Nasz dzisiejszy bohater - gracz z Polski ukrywający się pod pseudonimem "Bobeek" - dokonał czegoś pozornie niemożliwego. Jako pierwsza osoba na świecie wbił
1500 poziom (druidem - musiał więc wiele razy walnąć z "ruszczki").
Jak długo mogło zająć to Bobeekowi?
13 lat - tyle bowiem trwa jego przygoda w Tibii. Najlepiej spojrzeć na statystyki gracza. Według strony
GuildStats Bobeek spędził w grze w ostatnim miesiącu już ponad 105 h.
Najbardziej urzekające w całej tej historii jest jednak to, że
drugą osobą na świecie, która może zagrozić Bobeekowi, jest… jego dziewczyna, która zdobyła już 1487 poziom. Para gra wspólnie niemal od samego początku.
Jeśli jednak wydaje wam się, że na tym historia Bobeeka się skończy, to możecie się rozczarować. W związku ze specjalnym wydarzeniem, dzięki któremu ilość zdobywanych punktów doświadczenia w grze jest podwojona,
nieustraszony Polak zdobył już 1502 poziom.
Pamiętacie jeszcze te małe, urocze robaczki, która okładały się pałkami, szpikowały seriami z karabinów maszynowych, biły pięścią, miotały świętymi granatami ręcznymi i zdalnie naprowadzanymi pociskami balistycznymi? Tak, to właśnie legendarne Wormsy.
Od premiery ostatniej części gry - zatytułowanej Worms W.M.D - minęły już 4 lata. Wydawało się, że twórcy porzucili serię i już nigdy więcej nie ujrzymy tych pogodnych robaczków w akcji. Schowajcie jednak chusteczki do kieszeni i nie łkajcie już więcej, bowiem
Brytyjskie studio Team17 zapowiedziało kolejną część.
Na ten moment wiemy tylko tyle, że
produkcja ma zadebiutować jeszcze w 2020 roku. Oprócz tego otrzymaliśmy krótki teaser i to w zasadzie tyle. Na dalsze wieści przyjdzie nam jeszcze poczekać.
https://youtu.be/0X4DFliqhD4
Ach ci streamerzy. W d*pach im się przewraca od tych pieniędzy i sławy. Najlepszym tego przykładem jest niejaki Carl Reimer, o którym ostatnio zrobiło się dość głośno w gamingowym świecie. Jednak nie stało się tak za sprawą jego niesamowitych osiągnięć. Stało się tak za sprawą jego niesamowitej
głupoty.
Carl w trakcie jednej ze swoich transmisji na żywo na platformie Twitch był nieco podchmielony.
Mężczyzna w pewnym momencie zaczął wymachiwać pistoletem Glock, ponieważ - jak sam później zapewniał - był przekonany, że broń nie jest naładowana. Okazało się jednak, że w magazynku były naboje.
Ofiarą pijanego streamera padł na szczęście tylko kubek stojący na biurku oraz jeden z monitorów (ten ostatni oberwał rykoszetem).
https://youtu.be/Uw9nOQ_2ymc Na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał. No, może poza samym streamerem, który musi powoli zacząć szukać sobie "normalnej pracy".
Większość dużych marek zrezygnowała ze współpracy z nim, a sam Twitch całkowicie zbanował jego konto. W tym miejscu warto wspomnieć, że mężczyzna był dość popularny. Na samej platformie streamingowej obserwowało go ponad 100 tys. osób.
To bardzo dobry rok dla Activision Blizzard. Choć franczyza Warcrafta nie radzi sobie najlepiej, to Call of Duty świętuje sukces za sukcesem. Najpierw genialny start odświeżonej wersji gry Call of Duty: Modern Warfare. Potem strzał w dziesiątkę z grą na telefony Call of Duty: Mobile. A teraz jeszcze
Call of Duty: Warzone, która zalicza sukces za sukcesem.
Gra zadebiutowała w miniony wtorek wieczorem. Jest to
sieciowa strzelanka FPP oparta na grze Call of Duty: Modern Warfare, która oferuje m.in. całkiem niezły tryb Battle Royale oraz niestandardowy tryb Plunder. Warzone
jest w pełni darmowe, choć posiada rozbudowany system mikropłatności.
https://youtu.be/XSKre3y6UEI Ledwo gra pojawiła się na rynku, a twórcy już ogłosili pierwszy sukces. Jak wynika z opublikowanej przez nich
informacji,
w ciągu pierwszych 24 godzin od premiery, w CoD: Warzone zagrało już 6 mln osób. Jest to naprawdę bardzo imponujący wynik. Dla porównania dodam, że taki Apex Legends po 24h miał "zaledwie" 2,5 mln graczy.
W Call of Duty: Warzone można pograć na komputerach osobistych, konsolach PS4 oraz Xbox One.
Adam Kiciński, prezes polskiego studia CD Projekt Red
uchylił ostatnio rąbka tajemnicy na temat przyszłych planów studia. Z opublikowanego wpisu mogliśmy dowiedzieć się m.in. o tym, że w
CD Projekt Red trwają obecnie prace koncepcyjne nad kolejnymi grami AAA.
W tym miejscu Kiciński zaznaczył jednak, że nie będą to już przygody wiedźmina Geralta, choć niewykluczone, że
pojawi się jeszcze jakaś gra osadzona w wiedźmińskim uniwersum. Poświęcona ona będzie jednak innym bohaterom.
Czy możemy spodziewać się Wiedźmina 4? Całkiem możliwe. Przecież nikt nie jest na tyle głupi, aby porzucać kurę, która znosi złote jaja. Seria gier Wiedźmin od lat przecież cieszy się sporą popularnością, a
premiera serialu od Netflixa sprawiła, że do Dzikiego Gonu powróciło mnóstwo graczy.
Czego więc spodziewać się po Wiedźmienie 4 (o ile ten w ogóle ujrzy kiedyś światło dzienne)?
Prawdopodobnie będą to przygody wiedźminki Ciri. Na to jednak przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Ewentualne prace nad kolejnym tytułem z wiedźmińskiego cyklu rozpoczną się dopiero wtedy, kiedy domknięty zostanie temat Cyberpunka 2077.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą