Kota nie da się namówić na wizytę u weterynarza. Jedyną opcją jest czysta przemoc. A kiedy już się tam znajdzie, futrzak na wszelkie sposoby będzie próbował szukać ratunku, a w ostateczności po prostu okaże ci swoje rozczarowanie tą zdradą.
Skoro potrzeba jest matką wynalazku, to ciotką powinna być chyba głupota. Niektóre z tych "pomysłowych przedmiotów" naprawdę skłaniają oglądającego do zadania pytania WTF...?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą