Każdy, kto kiedykolwiek jakiegoś spotkał, wie, że mężczyźni to specyficzny gatunek, który wymyka się wszelkiej klasyfikacji…
#1. Jak chodzą mężczyźni
Od płci w dużym stopniu zależy tempo, w jakim chodzimy – ale, co ciekawe, wcale nie od naszej. Większe znaczenie ma płeć towarzysza spaceru. Idąc w towarzystwie atrakcyjnej kobiety, mężczyźni zwalniają średnio 7%. W towarzystwie innego mężczyzny – przyspieszają. Najwolniejsze, co nie powinno dziwić nikogo, kto kiedykolwiek miał wątpliwą przyjemność iść zatłoczonym chodnikiem, są wyłącznie damskie grupy.
#2. Ptaszek i daszek
Badania wykazały, że już jedna trzecia mężczyzn mieszkających w Londynie nie jest w stanie zobaczyć swoich klejnotów (nie posiłkując się przy tym zaawansowaną technologią w postaci np. lustra). Ale męska otyłość stanowi problem nie tylko w angielskiej stolicy – co widać m.in. w większości polskich miast. Naukowcy i lekarze alarmują: „jeśli patrzysz w dół i nie jesteś w stanie zobaczyć nic poza brzuchem, najwyższy czas nad sobą popracować!”.
#3. Dezodorant dla mężczyzn
Pierwszy dezodorant dla mężczyzn trafił na rynek dopiero w 1935 roku – długi czas po tym, jak w sprzedaży znalazły się zapachy dla kobiet. Jeszcze mniej więcej do połowy XX wieku uważano bowiem, że mężczyźnie wypada capić – świadczyło to, zapewne według samych panów nieprzepadających za wodą, o ich niebywałej męskości. Cóż, aromat unoszący się w tramwajach o 7 rano akurat męskości raczej nie dowodzi. Prędzej – istotnych zaniedbań higienicznych.
#4. Cmoknij żonę!
Pozornie niewielkie czynniki potrafią prowadzić do zaskakujących zmian, czego dowodzą badania. I to badania – jak w tym przypadku – nie byle jakie. Trwające 10 lat studium psychologiczne wykazało, że mężczyźni, którzy przed wyjściem do pracy całują żony, żyją przeciętnie o 5 lat dłużej i zarabiają 20–30% więcej niż panowie ulatniający się bez pożegnania. Jest tylko jedno zastrzeżenie, które zapewne zmartwi niektórych – muszą to być własne żony.
#5. Jak świnia…
Naprawdę niewiele potrzeba, by dwóch przepełnionych testosteronem facetów zaczęło ze sobą walczyć. W skrajnych przypadkach prowadzi to do wojny. Na przykład w 1859 roku miała miejsce wojna brytyjsko–amerykańska o... świnię. Pewien amerykański rolnik zastrzelił był świnię wyżerającą mu z pola ziemniaki. Świnia okazała się jednak brytyjska, co zupełnie zmieniło obraz sytuacji. Sprawa zrobiła się poważna, w gotowość postawiono siły zbrojne – setki żołnierzy, działa artyleryjskie i okręty wojenne. Na szczęście konflikt udało się załagodzić i jedyną ofiarą starcia pozostała świnia.
#6. Wynająć przystojniaka
Jeśli Rosja to stan umysłu, to jak opisać Japonię? W Japonii bowiem mężczyzn można wynająć. I znów – nie byle jakich. Wystarczy 7,9 tys. jenów (jakieś 240 złotych), by nabyć sobie towarzystwo przystojnego mężczyzny, który będzie towarzyszył zamawiającej przy oglądaniu smutnych filmów i w odpowiednim momencie otrze łzy zrozpaczonej. Tak, w Azji da się zarobić nawet na płaczu. Biznesmen stojący za firmą świadczącą te usługi ma na koncie również przedsięwzięcie polegające na organizowaniu uroczystych ceremonii rozwodowych.
#7. Dude…
W anglojęzycznych krajach faceci często zwracają się do siebie per dude, co oznacza coś w stylu „kolesia” i nikt nie widzi w tym nic złego. Ale nie zawsze tak było. Słynne dzisiaj określenie rozpoczęło swoją karierę jako obelga i to już pod koniec XIX wieku. Mianem „dude” określano wówczas panów przesadnie dbających o swój wygląd – ówczesnych modnisiów. I nie było to określenie sympatyczne.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą