"W drodze do szkoły rozmawiałam z moim synem, piątoklasistą. Jako nauczycielka chciałam się upewnić, że on i jego koledzy z klasy biorą na poważnie ćwiczenia z bezpieczeństwa, a nie tylko wygłupiają się i rozmawiają...".
#1.
#2.
Ja: Czy już mieliście zajęcia, jak zachować się w przypadku wystąpienia zagrożenia w szkole? Dez: Chodzi ci o sytuację, kiedy w szkole będzie przebywał strzelec? Ja: Tak. Dez: Tak, mieliśmy takie zajęcia.
#3.
Ja: To powiedz mi, co powinniście zrobić. Dez: Nauczyciel powinien zamknąć drzwi na klucz i zakryć okno nad drzwiami czarnym papierem. Potem ja i trzech innych chłopców powinniśmy pchnąć stół pod drzwi. Potem cała klasa ustawi się za nami pod tylną ścianą.
#4.
Ja: Cała klasa powinna stanąć za kim?
#5.
Dez: Za mną i trójką innych chłopców. My stoimy z przodu, a oni za nami. *Z miejsca nakręciłam się od 0 do 100. Mój syn jest jednym z dwójki czarnoskórych uczniów w klasie złożonej z 23 dzieci. Całkiem szczerze, od razu pomyślałam: "dlaczego mój czarnoskóry syn został postawiony w pierwszej linii?" (tak, naprawdę to) Więc zapytałam, zanim zdążyłam uporządkować myśli*
#6.
Ja: Dlaczego właśnie ty zostałeś postawiony z przodu, przed innymi, kiedy w szkole miałby przebywać strzelec? Dez: Nie zostałem wybrany. Sam się zgłosiłem, żeby pchnąć stół i chronić przyjaciół.
#7.
Ja: *automatyczne mdłości* Dez, dlaczego się zgłosiłeś? Dez: Gdyby to tego doszło, wolałbym zginąć chroniąc przyjaciół, niż być tym jedynym z całej klasy, który przeżył.
#8. Gratulujemy odwagi i prawidłowego wychowania syna!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą