Babcia autorki zdjęć uciekła z Rosji i osiedliła się w Hamburgu w latach czterdziestych. Sądziła, że życie w Niemczech będzie bezpieczniejsze od jarzma komunistów. Szybko okazało się, że wpadła z deszczu pod rynnę. Dziedziczka jej domu sama nie wiedziała o niej wiele więcej.


Na początku sądziła, że nie dostanie się do środka, ale po przeszukaniu domu udało jej się znaleźć pasujący kluczyk.


Po otwarciu wieka jej oczom ukazała się płytka, pusta taca. Szybko zauważyła obręcz, dzięki której podniosła "dno", odkrywając drugi poziom sejfu.


Okazało się, że sejf wypełniony jest po brzegi.


Największy schowek pełen był starych książek, zdjęć, listów z pola walki i materiałów opisujących historię rodziny dziedziczki tego niezwykłego skarbu.


Nie rozpoznawała wszystkich ludzi ze zdjęć, a szczególną uwagę przykuł jeden tytuł...


Oryginalny egzemplarz "Mein Kampf" Adolfa Hitlera. Choć sama książka nie jest rzadkością, to wydanie z 1943 roku jest prawdziwą perełką.


Jej wartość na rynku starych książek to około 1300 złotych. Prababcia uznała to wydanie za cenne na tyle, by starannie ukryć je w sejfie.


Znalazła również powieść "Rob Roy", Waltera Scotta.


...A także jeszcze kilka interesujących pozycji.




Były też małe puste puszki po kremach i pastylkach.


To prawdopodobnie zdjęcie właścicielki sejfu z 1900 roku:


A to może być dziadek autorki posta w latach 50.


Poniższa pocztówka datowana jest na 1916 rok i przedstawia słodki obraz żołnierza wyjeżdżającego na front, całującego swoją lubą.


Stempel nazistów przypominał wszystkim, że partia obserwuje każdy ruch, a zapisane słowa, a nawet myśli, nie umkną uwadze władzy.





Kartka propagandowa z podpisem "Dom zniszczony przez wroga". W taki sposób NSDAP starało się trafić do obywateli, gdy dostęp do gazet był ograniczony:





W albumie były też zdjęcia młodych członków rodziny w mundurach Hitlerjugend.


Wiele zdjęć i materiałów znalezionych w tej niezwykłej kapsule czasu wciąż pozostaje zagadką dla całej rodziny...