Wielopak weekendowy LXXXIII i 1/2
KOZAK
·
4 grudnia 2004
31 871
7
22
Kłaniam się w pas redaktorowi Charakterkowi i obiecuję już nigdy nie wypijać mu kawy, ni ołówków mu obgryzać, bez wiedzy jego. To dzięki niemu tydzień temu mogliście delektować się wielopaczkiem i autentykami. Niech żyje!
A dziś w wielopaku premiera e-komiksu „Klawisze”. Takie krótkie historyjki z Kozakowej klawiaturki. Jak się spodobają, to możliwa kontynuacja. Wskazówki i pomysły na nowe odcinki mile widziane ;)
Budzi się facet po operacji. Woła siostrę:
- Siostro... dlaczego tu jest tak ciemno...
- Bo zasłoniliśmy wszystkie okna...
- Po co?
- Żeby pan się nie przestraszył...
- Czego??
- Po drugiej stronie ulicy jest pożar. Pali się budynek i widać ogromny ogień. Nie chcieliśmy żeby od razu po wybudzeniu zobaczył pan taki obrazek bo mógłby pan pomyśleć że operacja się nie udała...
by Misiek666
* * *
Wraca koleś z delegacji po dwóch tygodniach, wchodzi do domu a tam jego syn przy nowiuśkim pececie.
Kolo: Skąd miałeś kasę?
Syn: Ze zmywania.
Kolo: Jak to ze zmywania.
Syn: Mama dawała mi po 100 zł jak chciała żebym się zmył z chaty.
by Bigdaddy
* * *
Kartkówka z historii dla naszych wnuków
jdarski
·
3 grudnia 2004
26 550
3
28
Ten na zdjęciu już wie jakie pytania czekają go na kartkówce z historii za kilkanaście lat... Pamiętaj! Kiedyś i ty będziesz dziadkiem! Dlatego zapisuj sobie, albo zbieraj wycinki z gazet, bo kiedyś wnuki poproszą cię o pomoc przy pisaniu np. wypracowania, a postępująca skleroza uniemożliwi ci to...
A oto przykładowe pytania z kartkówki z historii, które niewątpliwie będą zadawane za kilka lub kilkanaście lat:
1. Pierwszy rząd omówi mi Aferę Orlenu, drugi - Aferę Rywina, a trzeci - Aferę w Łódzkim pogotowiu.
2. Wyjaśnij pojęcia: - skóry,
- pawulon,
- lobbing,
- kurwiki,
- wąglik
3. Połącz ze sobą punkty 1), 2), 3) z A, B, C:
1) - Anita Błochowiak
2) - Poseł Ziobro
3) - "Mężczyznę poznajemy po tym jak kończy"
A - "jest pan zerem"
B - Leszek Miller
C - "pedały noszą kolorowe skarpetki"
4. Uzupełnij cytat Andrzeja Leppera: "......... musi odejść"
5. Skreśl niepasujące słowo:
W czwartek wieczorem oglądałem komedię życia...
Otóż piłkarze jakże zacnego klubu Amica Wronki pojechali gdzieś do Francji, by z miejscowym zespołem bój toczyć srogi o honor polskiej piłki.
Pełen nadziei zasiadłem za pudełkiem (żona w tym czasie układała sobie diamenciki na PC i jak się potem okazało w grze tej emocje były o niebo większe) i oglądam co się dzieje.
Mecz się rozpoczyna od razu oni atakują, my faulujemy (no przecież honoru trzeba bronić), ale oni jakoś dziwnie strzelają i bramkarz myślał, że zawodnik strzeli w lewo
i się całą swą psychiką na tę lewą stronę przygotował, a tu niespodzianka i piłka poszła w prawo. Bramkarz jął był się ratować jakimś dziwnym układem tanecznym, nie na wiele się to zdało, bo piłka do tańca nie dała się zaprosić i już zakręciła się w siatce.
Myślę sobie: Nic to, otrząsną się chłopaki i pójdą do ataku. No i se poszli, tyle, że zapominając o obronie, bo znów się jakiś Francuz kopnął mocno, czym przestraszył naszego i tak wystraszonego już bramkarza i piłka znów była w siatce. No ładnie, myślę sobie. 5 minut meczu i 2:0.
No, ale chłopaki się nie załamali i ruszyli chyżo do ataku. Nawet tak zakręcili zdziwionymi Francuzami, że ci zaczęli strzelać... Na własną bramkę. Niestety bramka miała słupki i na nich się skończyło to ich strzelanie. Potem strzelali tam, gdzie trzeba. Po jakimś rzucie rożnym nasi zrobili klasyczny młynek pt. "Gdzie jest piłka" no i było 2:1. Nie jest źle, chłopaki zawalczą.
No i zawalczyli, ale tamci. Znów akcja i brama. Gdzie był w tym czasie bramkarz tego nie wiem. Może właśnie rozmawiał z żoną / narzeczoną / dziewczyną przez komórkę i dyskutował jaką biżuterię jej przywiezie? Kilka dosłownie minut później znów biali przeprowadzają akcję, tym razem bramkarz prezentuje nam jak wykonuje się poprawnie tzw. Pajacyka z przejściem do tzw. Jaskółki. Jednak ta ekwilibrystyka nie rozśmieszyła ich i piłka ląduje w siatce a bramkarz zostaje odwołany (nie był za dobrze rozgrzany chyba i te ćwiczenia mu nie służyły...).
Wchodzi bramkarz rezerwowy, który za punkt honoru przyjmuje sobie łapać wszystko, niezależnie od tego, czy w polu karnym, czy nie. Za to nie dostaje czerwoną kartkę i na tym się limit bramkarzy u trenerów kończy (bo podstawowy bramkarz leczy kontuzję w Polsce).
Tak więc wchodzi pomocnik do bramki. Koledzy myśleli, że on gra pewnie na polu, bo parę minut później jakąś dziwną lukę zostawili i ciach! Było 5:1. No, myślę sobie to tera się pogrom szykuje. Ale, nie, o dziwo. Pomocnik w roli bramkarza broni nieźle (częściej co prawda kiwa napastników nogami niźli rękami, ale wychodzi mu to całkiem dobrze.
Francuzi widać są zaskoczeni takim obrotem sprawy, bo się widać pierwszy raz z takim czymś spotkali, (pewnie pomyśleli, że ten co bliżej bramki ten łapie piłkę), grunt, że z tego szoku nie strzelili nam żadnej siaty więcej. A może pomyśleli, że tak miało być i że to ma być ukryty talent bramkarski? Nic to kończymy w 10 z pomocnikiem w roli bramkarza, przegrywamy 5:1, ale wychodzimy z honorem, bo...
SĘDZIA BYŁ PRZECIWKO NAM!!!
Autor Charakterek
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą