Nie wiedziałam, że mój były jeździ Uberem... Dopóki nie podjechał po mnie i chłopaka, z którym umówiłam się na randkę.
Koleś, z którym umówiłam się przez Tindera był jednocześnie kierowcą Ubera, który mnie na nią zawiózł. Niezręcznie.
Jadąc Uberem krzyknęliśmy z kierowcą "TO MOJA PIOSENKA"! w tym samym momencie.
Kumpel zostawił w Uberze portfel, w którym miał 200$. Ktoś mu go wysłał wraz z zawartością - nic nie zginęło. Widocznie są na świecie dobrzy ludzie.
Jestem kierowcą Ubera. Właśnie podwoziłem nawaloną parkę i zarobiłem 20 dolców napiwku. Uprawiali seks na tylnym siedzeniu i zostawili plamę.
Nie było warto.
Jeżdżę Uberem, dziś miałem już trzecią pasażerkę, która poprosiła mnie o udawanie jej faceta, kiedy będzie wysiadać. Dziwna ta robota.
Jako kierowca Ubera doszedłem do wniosku, że najciekawszymi pasażerami są pijane dziewczyny.
Napisałem dziś SMS do kierowcy Ubera o treści "Daj mi seks", zamiast "Daj mi sek".
Pierwszy dzień pracy w Uberze i już wiozłem kochankę, która musiała uciekać, bo żona wróciła wcześniej do domu.
Klient zostawił mi swój numer i powiedział, że jeśli nie wróci za 10 minut, mam dzwonić na policję.
Dostałem 100 dolarów napiwku za to, że pozwoliłem parze uprawiać seks na tylnym siedzeniu podczas jazdy do miejsca docelowego.
Woziłem kolesia po mieście, aby mógł łapać pokemony w Pokemon GO.
Koleś z Ubera powiedział, że wyglądam jak "jedna z tych księżniczek Disneya". Poprawił mi humor na cały dzień.
Zasnąłem w Uberze w drodze do domu z imprezy. Kierowca dźgnął mnie palcem w twarz, żeby mnie obudzić. Trochę mnie przeraził.
Kiedy jechałem Uberem, kierowcę zatrzymała policja. Został aresztowany.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą