Moja współlokatorka nie wierzyła w sens brania pryszniców, a na dodatek spała na rozkładanym łóżku pośrodku pokoju, więc ciągle ją czułam...
Moja współlokatorka podkradała mi kasę z torebki, bo nie chciała płacić swoimi pieniędzmi za pralnię.
Moja współlokatorka zrobiła mi fotki kiedy spałam i wrzuciła na Twittera, żeby się ponabijać. Miała sporo obserwujących. Udawała, że jest moją przyjaciółką.
Minęła już dekada, ale miałem współlokatora, który prawie codziennie do 2 w nocy wyszukiwał zdjęcia ze scen zbrodni zamordowanych gwiazd.
Co noc nocował u niej inny koleś. Jeden z nich próbował wyważyć drzwi do mojego pokoju.
Kiedy wyszedłem do biblioteki się pouczyć, znajomy współlokatora postanowił położyć się w MOIM łóżku i zjeść posiłek...
Na pierwszym roku dziewczyna, z którą chodziłam do jednego liceum wnioskowała o to, by w akademiku mieszkać ze mną w jednym pokoju. Ciągle się we mnie wpatrywała, zaczęła tak samo obcinać włosy - dziwnie było.
Zapukałam do jej drzwi, powiedziała, że mogę wejść. Była naga, razem z jakimś gościem, który wyglądał na ponad 55 lat, również bez ubrania. Zapytała, czy nie chcę dołączyć, ale grzecznie odmówiłam.
Mój współlokator z czasu studiów zwykł zostawiać zużyte prezerwatywy na mojej poduszce.
Moja współlokatorka zostawiała na kuchence garnki z żarciem, które stały tam tygodniami. Kiedy poprosiliśmy, aby posprzątała, powiedziała, że skoro ona gotuje, to od nas oczekuje zmywania... Mimo że gotowała tylko dla siebie.
Raz przyłapałam współlokatora na wąchaniu moich stóp. Chyba był fetyszystą.
Przyniosła do domu dwa malutkie króliczki i zostawiła w moim pokoju. Wszędzie królicze gówno.
Moja ostatnia współlokatorka pozwoliła pijanej lasce spać/rzygać w moim łóżku. Kochałam się więc z moim chłopakiem na jej, a potem jej o tym powiedziałam.
Na studiach miałem współlokatora, którego ciągle przyłapywałem na waleniu Niemca w kask. Po jakimś czasie po prostu przestałem zwracać na to uwagę i robiłem to po co przyszedłem, kiedy on w najlepsze trzepał sobie pod kocykiem.
Za każdym razem kiedy mój współlokator się schlał, stawiał klocka gdzieś w naszym pokoju. Robił tak co weekend.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą