Szukaj Pokaż menu

Najgłupsze rzeczy, w jakie wierzyliśmy, kiedy byliśmy dziećmi

95 940  
387   132  
Jeśli pamiętasz tę jedną - absurdalnie głupią - rzecz, w którą wierzyłeś w dzieciństwie, to nie jesteś sam. Miał tak niemalże każdy, a oto kilka najlepszych przykładów.

#1.

1

Demotywatory CDIII - Czescy programiści za darmo zrobili projekt, który polska firma wyceniła na 68 mln zł

131 047  
353   246  
Dzisiaj pochylimy się nad tematem koronawirusa, który jest przedstawiany w mediach jako kolejna apokalipsa, która zmiecie jak nie ludzkość, to przynajmniej otrze się o nas samych, będzie także Korwin na łożu śmierci i powód, dla którego lepiej nie dawać dziecku orzeszków.

Z dziennika ankietera telefonicznego

83 788  
496   75  
Praca teleankietera czasem bywa niewdzięczna, trafiają się jednak rozmowy warte odnotowania.

Większość wykonywanych telefonów nie kończy się w ogóle kontaktem z respondentem. Jeśli ktoś odbierze, to też nie zawsze ma czas i ochotę rozmawiać. Badania prowadzi się na dwóch rodzajach numerów telefonów, w pierwszym przypadku zamawiający badanie dostarcza bazę telefonów z podstawowymi danymi, w drugim przypadku stosuje się metodę losową. Dlatego też poza numerem kierunkowym nie wie się, gdzie się dzwoni. (Dane respondentów i tematy badań wyssane z palca)

#1. Wesoły pan

- Dzień dobry, dzwonię z (…), prowadzę badanie z mieszkańcami Białegostoku.
- O, to świetnie, to ja chętnie porozmawiam.
- Dobrze, rozumiem, że pan jest z Białegostoku?
- Nie…
- To w takim razie nie będę mógł z panem przeprowadzić ankiety.
- A nie, nie! Tak żartowałem, droczę się z panem. – śmieje się. – Jasne, że z Białegostoku.
- Dobrze…
- Ale wierzy mi pan?
- Oczywiście, pan mówi, ja piszę. Przejdźmy do pytań…

Wywiad jest pełny i wartościowy tylko jeśli spełnia określone wymogi metryczki, w tym wypadku przede wszystkim miejsce zamieszkania. Po przeprowadzonej ankiecie:

- Bardzo panu dziękuję za udzielenie odpowiedzi i poświęcenie czasu.
- Ale pan wie, że pan się do Siemiatycz dodzwonił?
- … tak jak mówiłem, pan mówi, ja piszę, więc będę musiał ten wywiad anulować.
- A nieeee! Nie! Pomyliłem się! – mówi rozbawiony. – Ja z Białegostoku jestem! Człowiek stary, to i głupi na starość się robi. Z Białegostoku! Na pewno, właśnie dowód wyjąłem, sprawdziłem adres, i ja w Białymstoku mieszkam. Za okno wyjrzałem i dworzec widać, a tam napis „PKS Białystok”. Białystok to jest jak nic.

Check, wywiad zrobiony – dzwonimy dalej.

#2. Na Śląsk

- Czy chciałaby pani odpowiedzieć na kilka pytań?
- Chopa tylko spytam, czy mogę gadać.

Najpierw byłem zaskoczony, ale po trzech dniach dzwonienia na Śląsk już przestało mnie to dziwić.

#3. Wywiad przerwany

W połowie ankiety respondent przerywa:

- Wie pan co… Nie dam rady, możemy kiedy indziej dokończyć?
- Oczywiście, nie ma problemu. Kiedy mogę zadzwonić?
- Nie wiem… Ja tak pijany jestem, że w trzy dni chyba nie wytrzeźwieję.

#4. Przypadek typowy

- Prowadzimy badanie na temat żwiru, zajmę panu dosłownie 5 minut.
- Hmm… Wie pan co? Pan poczeka chwilę.
- Dobrze.
- Kryśkaaaa! – słyszę jego oddalony od słuchawki krzyk. – To do ciebie! Ty lubisz przez telefon gadać, to sobie pogadasz.

Ten scenariusz powtarzał się nawet często.

#5. Alkohol

W trakcie ankiety pytam respondenta:

- Przepraszam, ale czy pan nie jest pod wpływem alkoholu?
- Nie, dlaczego pan pyta?
- Bo jeśli tak, to nie mogę prowadzić z panem badania, zadzwonię może innego dnia.
- Nie, nie, nic nie piłem, proszę kontynuować.

W trakcie odczytywania pytania słyszę w tle: „Janek, polane!”.

- Ależ zimna…. Już odpowiadam… Tylko przegryzę…

#6. Respondent w pełni skupiony

Istotne: rzecz działa się kilka lat temu.

- Przepraszam, może ja później zadzwonię, bo słyszę, że pan zajęty jest.
- Nie, nie, tam żona telewizor ogląda, mogę rozmawiać, proszę pytać.
- Na pewno?
- Leeeeeeeeć, leeeeeeeeeeeć, ADAAAAŚ LEEEEEEEEEEEĆ!
- …
- Tak, tak, na pewno.

#7. Marka własna

Pytania o produkty jednej z niskobudżetowych marketowych marek własnych.

- Gdyby pan chciał podsumować w jednym zdaniu produkty tej firmy, to jak by pan to ujął?
- Wszystko dobrze, tylko, he he he, papier do dupy jest do dupy.

Co ciekawe, co drugi wywiad w tym badaniu tak się kończył. Producent będzie miał komplet danych do wyciągania wniosków.

#8. Dzieciaczki chętnie rozmawiają

Słyszę bardzo młody głos w słuchawce.

- Badanie prowadzimy tylko z osobami pełnoletnimi, czy ma pan ukończone 18 lat?
- Nie… Znaczy tak, tak.
- A czy mogę prosić dorosłą osobę do telefonu?
- Ale ja jestem dorosły już.
- A mogą to potwierdzić rodzice? Mogę ich prosić do telefonu?
- Eee… Nie, bo ja dorosły jestem, ja już sam mieszkam.
- Dobrze, przejdźmy do pytań ankiety.
- Dobrze.
- W którym roku się pan urodził?
- Dwa tysiące… Nie! Nie! Co ja mówię! Tysiąc osiemset… nie… zaraz…
- I mieszka pan bez rodziców, tak?
- Tak, tak, sam mieszkam.
- Dobrze, w takim razie proszę się nie rozłączać. W Polsce dzieci nie mogą mieszkać bez opieki, to niezgodne z prawem, jeśli rzeczywiście tak jest, to muszę zawiadomić odpowiednie służby…
- Nie! Nie! Bo jak mama wróci z pracy i się dowie, że do szkoły nie poszedłem, to będzie… niemiło…

#9. Zabawa w chowanego

- Czy dodzwoniłem się do firmy „Kamienie Cegły Żwir Jan Kowalski sp. z o.o.”?
- I tak, i nie.
- Jak mam to rozumieć?
- No firma niby jeszcze jest, ale Janek właśnie się chowa.
- Chowa?
- No tak, właśnie na jego pogrzebie jestem.
- To ja może nie będę głowy zawracał.
- A nie tam, jak już jest wolna chwila, to można porozmawiać.

#10. Szczera opinia

- Jak określiłby pan w jednym zdaniu firmę XYZ?
- To są ku**y i złodzieje!
- A co można powiedzieć o jakości urządzeń dostarczanych przez XYZ?
- Ch*j, dupa, kamieni kupa.
- A jak….

Jeśli respondent jest wulgarny, to można przerwać wywiad, ale jeśli mnie nie obraża… Badamy opinie, a to jest opinia.

#11. Świński temat

Po kilku pytaniach na temat partii politycznych respondentka przerywa:

- Pan poczeka chwilę.
- Dobrze.
- Janeeeeeeeeek – krzyczy dalej od słuchawki – świnię łap! Łap świnię!
- …
- Już jestem, świnia nam chciała odpłynąć.
- Odpłynąć? – pytam zbity z tropu.
- No tak, powódź tu mamy, wody pod okna, ja na szafce siedzę, to i świnia chciała odpłynąć.

#12. Ojciec roku

Czasem sprawy nabierają tempa, a akcja zagęszcza się tak, że trzeba przyjąć pozę Bruce'a Willisa i kolejny raz uratować świat.

- Mogę panu zająć kilka minut?
- Wie pan… W sumie… Boże… Nie wiem… Dobra… W sumie przyda mi się z kimś pogadać, bo już szajby dostaję.
- Jeśli pan jest bardzo zajęty albo w złym humorze, to mogę zadzwonić później.
- Nie, nie, żona mnie z dziećmi w domu zostawiła i już nie mogę… Więc chętnie pogadam.
- Dobrze, przejdźmy więc do pytań. Czy korzystał pan z usług…

… kilka pytań później:

- Nie wie pan, dlaczego ona płacze? – respondent pyta zagubiony.
- Ile ma miesięcy?
- Prawie rok będzie.
- Kiedy jadła?
- Godzinę temu.
- A kiedy spała?
- Przed jedzeniem się obudziła.
- To pan do pieluchy zajrzy.
- Dobra, już patrzę – po chwili słyszę nieco dalej od słuchawki –
Jeeeeeezus Maria. – i już na poważnie i ze strachem – Co teraz?
- Ma pan przewijak?
- Co? Ekghh…
- Przewijak, taka deska, na której żona dziecko kładzie, jak pieluchę zmienia.
- Hmmm… Chyba jest coś takiego.
- To panu tam pewnie zostawiła chusteczki, pieluchy itd…
- O! – mówi po chwili. – Rzeczywiście. Są. Nie wiedziałem, że tutaj. I co dalej?

Po krótkim instruktażu z serwisowania niemowlaka i wysłuchaniu odgłosów odruchów wymiotnych przeszedłem do dalszych pytań.

- Nie wie pan, dlaczego ona gryzie nogę od stołu? – przerywa po kilku kolejnych odpowiedziach.
- Ząbki idą, to gryzie.
- No ale co teraz? Będzie tak gryźć?
- Pewnie żona zostawiła dla niej gryzak.
- Gryzak?
- Tak, przeważnie takie silikonowe coś, dziecko się tym bawi i to gryzie zamiast nogi od stołu.
- Aha… Tylko gdzie ja to znajdę?
- Pan w kuchni zerknie, tam gdzie się butelki i smoczki suszą.
- O jest! He he he. Trochę wygląda jak dla psa. Mam jej to dać?
- A ma pan psa?
- Nie, nie mam.
- Czyli to jest to, niech sobie w ręce złapie i będzie gryźć.
- He he he, śmieszne to jest, ale działa.

Po paru kolejnych instruktażach i po wszystkich pytaniach respondent podsumowuje rozmowę:

- Dobrze, że pan zadzwonił – śmieje się – bo ja tu takiego spokoju jak teraz to od rana nie miałem. Żona będzie dumna ze mnie. Ale pan mi powie jedną rzecz…
- Tak?
- Do pana to się można jakoś dodzwonić jak coś?
- Centrala nie przepuszcza rozmów w tę stro...
- O Jezu! Obrzygała mnie!


Pomimo satysfakcji z takich rozmów (to zawsze ciekawy przerywnik w pracy), wywiady tego rodzaju wypada unieważnić, bo wchodzenie w jakiekolwiek osobiste kontakty z respondentem może wpłynąć na jego odpowiedzi.

* * * * *

Jak widzicie, nawet w takiej robocie zdarzają się lepsze momenty, dlatego jeśli macie tylko odpowiednio dużo cierpliwości i nieskończone zapasy dobrego humoru, to możecie się na chwilę zatrudnić (zawsze rekrutują, bo mało kto wytrzymuje). Co sobie z ludźmi pogadacie, to wasze.
496
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Demotywatory CDIII - Czescy programiści za darmo zrobili projekt, który polska firma wyceniła na 68 mln zł
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Z dziennika pracownika zakładu fotograficznego I
Przejdź do artykułu Zwykłe zdjęcia, które połączone w pary tworzą bardzo nieczyste obrazki
Przejdź do artykułu Sytuacje, w których użycie cudzysłowu było dość niefortunne
Przejdź do artykułu Memy, które przyniosą ci odrobinę uśmiechu LV
Przejdź do artykułu Od 4 lat robił współpracownikowi nieszkodliwy dowcip. Aż w końcu ofiara nie wytrzymała nerwowo
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu Faktopedia DCCXX - Mieszkańcy japońskiej wioski twierdzą, że znajduje się tam grób Jezusa
Przejdź do artykułu To biuro było bezpłciowe, aż do momentu 8-bitowej rewolucji, której dokonali pracownicy firmy

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą