Szukaj Pokaż menu

Japoński artysta pokazuje, w jaki sposób tworzy surrealistyczne rzeźby

93 469  
369   27  
Yoshitoshi Kanemaki tworzy psychodeliczne rzeźby, które pokazują prawdę o codziennym ukrywaniu się ludzi pod maskami. Zobacz kolejne kroki powstawania dzieła - od pnia do rzeźby.

#1.

20 scen z życia pracownika biurowego

75 038  
190   43  
Praca w biurze ma swoją własną specyfikę i problemy, które zmienią twój sposób postrzegania świata. Jeżeli więc jesteś jedną z pracujących tam osób, potraktuj to jak dzień z własnego życia, ponieważ utożsamisz się z większością poniższego zestawienia.

Kolejny sukces policji: w barze mlecznym złapali dilera przypraw

54 421  
217   37  
W poniedziałek na specjalnie zwołanej konferencji prasowej komendant wojewódzki policji w Poznaniu poinformował o rozbiciu zorganizowanej grupy przestępczej specjalizującej się w nielegalnym handlu przyprawami. Zakazane substancje były rozprowadzane przez dilerów w barach mlecznych na terenie Poznania. Jak się udało dorwać przestępców?

Na trop przestępców wpadliśmy, obserwując bar mleczny Muszelka – wyjaśnia komendant. – Mimo zakazu używania przypraw zauważyliśmy, że w barze cały czas są tłumy klientów. Było to o tyle zaskakujące, że przecież jedzenie przyrządzane bez przypraw smakuje paskudnie. Tłumy klientów wydały nam się zatem podejrzane.
Specjalna grupa śledcza przeprowadziła akcję pod kryptonimem „Zupa Romana”. Jeden z agentów Centralnego Biura Śledczego ucharakteryzowany na hipstera udał się do baru Muszelka, udając klienta.
- Liczyliśmy, że w zamówionym przez niego daniu da się wyczuć smak pieprzu czy innych przypraw, co będzie podstawą do wszczęcia postępowania – opowiada komendant Konewka. – Nasz agent zamówił grochówkę, ale po spróbowaniu powiedział, cytuję: „Była tak obrzydliwa, że nie podano by jej nawet pacjentowi w polskim szpitalu”.

Wydawało się, że akcja zakończy się niepowodzeniem, ale w pewnym momencie do agenta udającego klienta podszedł jakiś podejrzany mężczyzna. Ponieważ agent miał przy sobie urządzenie nagrywające dźwięk, możemy odtworzyć całą rozmowę. Oto i ona:

- Pssst, pssst...
- Słucham pana?
- Smakuje panu ta zupa?
- Prawdę mówiąc nie.
- Przyprawy by się przydały, co?
- No pewnie, ale przecież to niemożliwe.
- Możliwe, możliwe. Mów pan, co pan chcesz. Mam wszystko: pieprz czarny, biały, zielony, ziołowy, paprykę słodką, paprykę ostrą, curry, kolendrę, majeranek, bazylię. 5 zł za działkę.
- A to dobry towar?
- Panie, najwyższej jakości, majeranek to nawet sam suszyłem.

- Po tej rozmowie do baru wpadła nasza grupa antyterrorystyczna, która zatrzymała dilera – relacjonuje komendant. – Znaleziono przy nim kilkadziesiąt woreczków strunowych z przyprawami z całego świata. Zdaniem ekspertów przy pomocy posiadanego przez niego towaru można by przygotować całkiem smaczną ucztę.

Jak się okazało, diler był tylko płotką. Po kilkudziesięciu godzinach przesłuchania podał nazwiska i adresy swoich zleceniodawców.
- W domku jednorodzinnym w Mosinie zatrzymaliśmy 7 osób przyłapanych na gorącym uczynku, jak dzielili liście laurowe z oryginalnych opakowań znanego producenta na jednogramowe działki i przesypywali je do woreczków – relacjonuje komendant.

Na terenie posesji odnaleziono też profesjonalnie prowadzoną uprawę wielu różnych ziół używanych jako przyprawy do potraw – m.in. majeranku, kopru i bazylii. Łącznie zabezpieczono kilkadziesiąt kilogramów przypraw.
Grupa działała nie tylko w „Muszelce”, ale także większości pozostałych barów mlecznych na terenie Poznania. Swoimi działaniami narazili budżet państwa na straty rzędu przynajmniej kilkuset tysięcy złotych.

- Ministerstwo finansów, zakazując używania w barach mlecznych innych przypraw niż sól liczyło, że skoro jedzenia gotowanego bez przypraw nie da się jeść, tego typu obiekty szybko upadną, co przyniesie oszczędności budżetowi państwa. Z powodu takich grup przestępczych Muszelka i inne bary mogły jeszcze działać przez wiele lat, narażając polskie państwo na wielomilionowe straty – wyjaśnia komendant.

Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań w tej sprawie

Skąd się wzięła ta wymyślona, ale prawdopodobna historyjka? Nie wiem czy wiecie, ale od 1 stycznia przepisy zabraniają używania w barach mlecznych innych przypraw niż sól. Z niecierpliwością czekam na pojawienie się nowych grup przestępczych specjalizujących się w sprzedawaniu klientom „działek” pieprzu, majeranku i bazylii. 1 stycznia 2015 r. ministerstwo finansów wprowadziło przepisy zakazujące używania do przyrządzania potraw w barach mlecznych innych przypraw niż sól. Barom, które zostaną przyłapane na dosypywaniu do zup czy mięs np. pieprzu, koperku, a nawet kostki rosołowej grozi utrata państwowych dotacji. Lada moment możemy się zatem spodziewać w polskich mediach tego typu newsów...
217
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu 20 scen z życia pracownika biurowego
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Spieprzyłem swoje życie. Rozgoryczenie 46-latka oraz wskazówka dla innych, stojących na rozdrożu
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu 10 zasad podwórkowej gry w piłkę nożną
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu List do rodziców z wojska
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Internauci zaczęli tworzyć gify przy użyciu nowej funkcji Samsungów. Przerażające
Przejdź do artykułu Wędkowanie ekstremalne - mój ojciec jest wędkarzem

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą