Dziś zdradzimy jak najlepiej dostać się do teatru, kto zajmuje się mokra robotą oraz opowiemy historię zazdrosnego męża...
- Wstałem rano skacowany i poszedłem do sklepu po jakiegoś klina. Przychodzę niedospany, morda nieogolona, cały jak psu z gardła wyjęty, w szlafroku i coś do mnie dociera, że chyba coś pomyliłem. Rozglądam się - a tu teatr!
- No i co?
- Dali mi angaż.
by Peppone* * * * *
Koneser sztuki spacerował po sklepach, gdy w jednym z nich zauważył kota pijącego mleko ze spodka. Po chwili obserwacji pojął iż ten spodek jest niezwykle cennym i rzadkim okazem porcelany. Poszedł więc do właściciela sklepu.
- Chciałbym kupić tego kota, daję panu za niego dwa dolary.
- Kot nie jest na sprzedaż - odrzekł sprzedawca.
- Słuchaj, kot jest brudny i nie ma w nim nic nadzwyczajnego, jestem ekscentrykiem i uwielbiam koty. Sprzedaj mi go za 10 dolarów.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą