Szukaj Pokaż menu

Gdyby koty rządziły światem - rozwiązanie konkursu

121 655  
508   28  
Drżyjcie psy i ludzie! Oto bowiem rozpoczyna się era kotów. A wszystko zaczęło się od zniewolenia umysłów naszych bojowników, czego efektem są te przesycone kocim narcyzmem prace. Teraz już nie ma wątpliwości, kto tutaj komu pokaże pazurki.

Electron Boy kontra Dr Dark - historia prawdziwa

31 883  
213   8  
Trzynastoletni Erik Martin nie spodziewał się, że akurat w czwartek biedni amerykańscy obywatele potrzebować będą pomocy Electron Boya. Uświadomił go o tym kumpel po fachu - Spider Man, który mając pełne ręce pajęczej roboty osobiście do chłopca zadzwonił. Cóż, ciężkie jest życie superbohatera, szczególnie wtedy, gdy oprócz gromienia czarnych charakterów trzeba też toczyć walkę z rakiem, który od środka pożera ukrywającego swą tożsamość herosa.

Spider Man zmoczył własny kostium kiedy dowiedział się o powrocie Dr Darka. Drżącym głosem wyjąkał zaskoczonemu Erikowi szczegóły problemu. Złowrogi doktor wraz ze swym zapyziałym przydupasem Blackaout Boyem postanowili ostatecznie światem zawładnąć.

Pracownicy infolinii łatwo nie mają XXV

49 400  
287   19  
Kliknij i zobacz więcej!Praca jak każda. Tylko tu trzeba rozmawiać z ludźmi telefonicznie i być kompetentnym i poważnym. A nie zawsze się tak da.

Nie wiedziałem jak szybki Internet mogę dać klientce, poprosiłem żeby poczekała, szybki kurs do boksu obok i sprawdzanie przepustowości na jej skrzynce. Wracam do telefonu - w słuchawce dźwięk wybierania numeru- i widzę, że kiedy ja sprawdzałem jej łącze, klientka rozłączyła się, a z mojego stanowiska leciały telefony do innych klientów (na pewno się nie cieszyli na głuche telefony). Dzwonię manualnie do tej panny:
ja: Dzień dobry jeszcze raz, prosiłem żeby pani poczekała, więc czemu się pani rozłączyła?
ona: Po cholerę miałam czekać? Wiedziałam że i tak pan zadzwoni.

klientka: A do dupy panie z taką telewizją, ciągle jakieś strzelaniny, gołe tyłki i reklamy, reklamy, reklamy. Wszystko to przez PO i masonów! Tak panu mówię. Tylko dla jedynej i szczerej stacji - Trwam - nie będę tyle płacić.

Kolejna niezadowolona z TV: (baaardzo silny wschodni akcent): Bo ja to z Rosji przyjechałam i jak nie macie wszystkich programów co je w domu odbierałam, to na ch*j mi ta telewizja.

(nazwisko zmienione, ale sens ten sam)
ja: Czy zastałem pana Bartłomieja Lekkiego?
klientka: Pan Lekki ULECIAŁ do nieba.

K: Dzień dobry, mam problem z x...
- Kto jest właścicielem linii telefonicznej?
K: Pan Tadeusz K. ...
- Rozumiem, proszę jeszcze dla potwierdzenia podać numer telefonu.
K: 1232.. Proszę o wygenerowanie nowego hasła dostępu.
- Czy jest pani właścicielem linii telefonicznej?
K: Nie.
- W takim razie nie mogę pani udzielić takich informacji, proszę przekazać właścicielowi linii, że musi zadzwonić osobiście.
K: Nie może zadzwonić, bo jest w pracy.
- W takim razie może zadzwonić z komórki.
K: On nie ma komórki.
- W takim razie może zadzwonić z dowolnego telefonu o dowolnej godzinie, infolinia jest czynna całą dobę.
(głos w tle: nie będę do debili dzwonił, bo i tak nie rozumiem, co do mnie mówią)
K: Mówi, że nie będzie dzwonił bo.
- Dobrze, słyszałem. Proszę przekazać panu Tadeuszowi że w tej sprawie musi się z nami skontaktować osobiście z konsultantem jako właściciel linii telefonicznej.
(głos w tle: powiedz mu, że jesteś moim konsultantem, a jak mu nie pasuje, to mu powiedz, że będę rozmawiał tylko osobiście z właścicielem sieci telefonicznej).

Dzwoniłam do różnych ludzi, którzy brali udział w konkursie internetowym i "w ramach oczekiwania na rozstrzygnięcie" proponowałam usługi jednego z operatorów.

Ja: Dzień dobry...
Klient: Kto to, ku**a?
Ja: Dzień dobry, nazywam się Ma...
Klient: A weź spier****j!

Ja: Dzień dobry, nazywam Marta XXX i dzwonię z konkursu YYY, czy rozmawiam z panem K.?
Klient: A co wygrałem?
Ja: Proszę pana, jeszcze nic pan nie wygrał...
Klient: To po co pani dzwoni?
Ja: Dzwonię, bo w ramach oczekiwania na rozstrzygnięcie konkursu jego główny sponsor, czyli operator...
Klient: No to wygrałem czy nie?
Ja: Konkurs jeszcze nie został rozstrzygnięty, panie K., ale został pan wytypowany do...
Klient: To kiedy się rozstrzygnie, żebym dostał telewizor?
Ja: Najprawdopodobniej w okolicach kwietnia.
Klient: Dobra, to w kwietniu też mi może pani telewizor wysłać. Proszę na adres...
Ja: Ale proszę pana...
Klient (nie słuchając): ...na adres XXXXX. Do widzenia.
Oczywiście, rozłączył się.

I historia znajomego, który pracował na tym samym stanowisku:
K- klient, Z-znajomy.
Z: Dzień dobry, nazywam się XY i dzwonię z konkursu XXX, czy mam przyjemność rozmawiać z panem K?
K: Tak.
Z: (cała regułka)... czy mogę przedstawić panu taką propozycję?
K: Kupię coś od pana, jak mi pan zaśpiewa "Wlazł kotek na płotek".
Z: Ale ja nie jestem od tego, by śpiewać, proszę pana.
K: No to ja nic nie kupię.
Z: Nie zmuszam pana, żeby pan coś kupował, chcę jedynie przedstawić moją propozycję.
K: Dobra, przedstawiaj...
Znajomy proponuje różne abonamenty, zadaje pytania itd, ale klient nagle przerywa:
K: Dobra, dobra, a siedzą koło ciebie jakieś fajne dupy?
Z: ?
K: No siedzą czy nie?
Z: Proszę pana, to już właściwie moje drugie ostrzeżenie, jeszcze raz i będę musiał zakończyć rozmowę.
K: No dobra, gadaj jak musisz.
Z: Dobrze, w takim razie mógłbym jeszcze zaoferować abonament w wysokości...
K: Ale te dupy siedzą czy nie? Bo mam taką chcicę...
Z: Proszę pana, trzecie ostrzeżenie...
K: Dobra, spoko. Rozłącz się pan.
Z: Dziękuję, do widzenia.


[J]- Ja, [K]-Klient
[J]- Dzień dobry nazywam się... i dzwonię z firmy...(tu następuje kilkuminutowy monolog przerywany momentami żeby sprawdzić czy rozmówca mi nie uciekł)
[K]- Ale ja pana słabo słyszę!
[J]- Halo! Teraz lepiej!?
[K]- (zdenerwowane mamrotanie)
[J]- Halo, słyszy mnie pan?
[K]- A gadaj pan z radiem...(kilka szurnięć i trzasków, po których usłyszałem w słuchawkach radio)

[J]- Dzień dobry, nazywam się... i dzwonię z firmy...(...) Chciałbym zaprosić na prezentację, której tematem będzie zdrowe odżywianie.
przerywając [K]- Dziękuję, proszę pana, ja z rodziną jadam w McDonaldzie, więc jesteśmy zdrowo odżywieni...

[J]- Dzień dobry, nazywam się... i dzwonię z firmy...(...) otrzyma pan również darmowe upominki, będzie to książka kucharska oraz perfumy.
[K]- Bardzo dziękuję, ale nie skorzystam. Z rodziną jadam w restauracjach i nie potrzebuję książki kucharskiej. Perfum też nie potrzebuję, bo naturalnie już pachnę tak świetnie że nie są mi potrzebne.

Trochę wprowadzenia. W firmie jest tak, że popołudniowa zmiana dzwoni do ludzi do godz. 21. Często ludzie są z tego powodu niezadowoleni. Sytuacja zdarzyła się właśnie na popołudniowej zmianie, koło godziny 20.45

[J]- Dobry wieczór, nazywam się... i dzwonię z firmy...(tu następuje kilkuminutowy monolog przerywany momentami żeby sprawdzić czy rozmówca mi nie uciekł)
[K] przerywa mi w pół zdania - Przepraszam, z jakiej firmy pan dzwoni?
[J]- Firma taka i taka.
[K]- To ja zadzwonię tam jutro i porozmawiam z pana przełożonym, żeby nie męczył ludzi i pracowników i żebyście nie dzwonili po ludziach po 20. Dziękuję, dobranoc.

Następną sytuację miała koleżanka, która siedziała  2 czy 3 miejsca obok.
[Kol.]-koleżanka [K]- klient

[Kol.]- Halo, słyszy mnie pani?
[K]- Nie.
[Kol.]głośniej- Halo, słyszy mnie pani!?
[K]- Nie.
[Kol.]- Ale odpowiada pani na moje pytania...
[K]- No i co z tego?

Na słuchawkach siedzieli: Galhali, martwich @, medithanera @, ardyzda @

A czy Ty także pracujesz na infolinii i masz podobne kwiatki? Tylko muszą to być rozmowy notowane przez Ciebie, a nie ściągnięte z sieci i ogólnie znane. Podziel się takimi perełkami opatrzonymi własnym komentarzem. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz infolinia.
287
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Electron Boy kontra Dr Dark - historia prawdziwa
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 7 zwariowanych ciekawostek z odległego Kazachstanu
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas VIII - edycja facebookowa
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Najdziwniejsze dywany świata
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą