Komisja rekrutacyjna fajnie ma. Mogą się nasłuchać bzdetów do woli i jeszcze im za to płacą. Dziś kolejny rzut wymysłów osób ubiegających się o pracę.
Przeprowadzam rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko recepcjonisty w hotelu wyższej klasy. Dłuższą chwilę już trwa, opowiadam kandydatowi o warunkach pracy i różnych trudnych sytuacjach, które mogą się w pracy zdarzyć:
Ja: - Może się zdarzyć gość pod wpływem alkoholu, szczególnie np. na nocnej zmianie w sobotę, i wtedy recepcjonista musi zachować spokój i poradzić sobie... - tu chciałam dodać, że dyplomatycznie i nie obrażając gościa, ale kandydat mi przerwał:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą