Czasami w życiu zdarzają się takie sytuacje, że człowiek chciałby przystanąć i zadać retoryczne pytanie: "O co tu, k****, w tym wszystkim chodzi!?". Amerykanie mówią na to "WTF". Kilka przykładów:
Żadna praca nie hańbi, powiadają. Zawód kata to praca z całą pewnością dość stresująca dla osoby o miękkim sercu. Ale co począć – dziatwę trzeba z czegoś utrzymać. Pomoże w tym potężny topór, nerwy ze stali i odrobina „scenicznej charyzmy” podsycana wrzaskami ukontentowania zebranej publiczności.
#1. Charles Henri-Sanson
Męska część rodziny Sansonów od pokoleń przekazywała sobie największe tajemnice katowskiego fachu.
Nie wiemy czy ktoś chciał wjechać na ten parking odgrodzony szlabanem czy też chciał wyjechać, ale jedno jest pewne - nie posiadał pilota i nie było w pobliżu obsługi parkingu.
Wiemy też, że bardzo mu się spieszyło. Skąd to wiemy? Zobaczcie zdjęcia:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą